Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 6 lutego 2014

Denko - styczeń

Witajcie na pierwszym denku z tego roku :)

źródło
Najpierw kilka słów wyjaśnień, bo ciężko mi się odnaleźć w nowej sytuacji - z końcem stycznia rozpoczęłam pracę a także kurs specjalizacyjny, więc tak zabiegana nie byłam już dawno. Uwierzcie, że zdążyłam się od tego odzwyczaić a tu znowu wpadłam w sam środek rwącej rzeki... To w sumie dobrze, bo mam kopa i power a także więcej chęci do działania, ale bywa różnie. No i straciłam trochę czas na bloga i czytanie książek - staram się regularnie nadrabiać zaległości u Was, ale z notkami u mnie już gorzej. Książka też codziennie usypia mnie do snu, ale dorwałam w końcu ostatnie 2 tomy Martina i aż mi szkoda, że nie mogę ich połknąć tak szybko jak bym chciała. Ale może to lepiej? Dzięki temu dłużej zatrzymam się w tym klimacie :)


Wracając do tematu, zdjęcia w dzisiejszym wpisie takie a nie inne - rano jest za ciemno a po pracy już w zasadzie też. Potraktujcie je więc bardziej jako takie poglądowe...


Twarz:




1. Avon, pianka oczyszczająca - często do niej wracam i nigdy mnie nie zawodzi. Kupię ponownie.
2. Fitomed, maseczka-peeling K+K - recenzja tutaj. Dla mnie zbyt agresywny, więc nie planuję zakupu.
3. Pharmaceris, fluid intensywnie kryjący - prezent od koleżanki i polubiłam go po tej próbce na tyle, że mam już wersję pełnowymiarową. Bardzo mi się podoba i możecie się spodziewać recenzji niedługo.

Włosy:


4. Ziaja, maska do włosów - całkiem fajna maseczka, taka właśnie do codziennej pielęgnacji jak cała seria. Bardzo przyjemny zapach i zadowalające działanie, więc rozważam powrót i do niej o do szamponu.
5. ASP Kitoko, balsam do włosów - przepiękny, salonowy zapach! Konsystencja dość gęsta i zbita, więc przez takie a nie inne opakowanie ciężko było go używać. Działanie bardzo na +! Nie znam firmy, nie wiem czy można to gdzieś dorwać, więc nie kupię. 

Kolorówka:


6. Avon, puder prasowany Light Medium - świetny i dobrze sprasowany puder, po którym twarz była niemal idealnie gładka, ale podejrzewam go o zapychanie... Może kiedyś wezmę jaśniejszy odcień, bo ten nadawał się tylko do używania przy pomocy pędzla - gąbka robiła na twarzy koszmarne plamy. Bardzo wydajny i praktyczny - zaczyna się kruszyć dopiero gdy zostanie go tylko na brzegach. 
7. Glazel, tester pudru wykańczającego - matowił na długo,  bardzo ładnie pachniał, ale trochę przesuszał i pylił. Przesypałam go sobie do pustego pudełeczka po pudrze Mariza i dzięki temu bardzo wygodnie mi się używało, bo z tej małej próbki nie dało rady.
8. Eveline, tusz do rzęs - mega dziwna szczoteczka z taką kulką na końcu, którą na początku parę razy dziabnęła mnie w oko :/ Nie wiem jakie było jej zadanie, ale jak nauczyłam się obsługi to rzęsy były ładnie podkreślone, nic się nie kruszył i dobrze schodził pod płynem micelarnym.
9. Avon, trójkolorowy błyszczyk - smakowity drań! Nie byłam z tego odcienia tak zadowolona jak z poprzedniego, ale i tak uważam, że spisywał sie całkiem dobrze. Dobrze nawilżał i pielęgnował usta - szkoda, że nie ma ich już w ofercie.


Ciało-oczyszczanie:


10. Avon, żel Dazzling - ciekawy, iście świąteczny zapach, ale konsystencja jakby troche rzadsza niż w żelach ze standardowej oferty. Zawsze kupuję sezonowe wersje zapachowe, więc i tym razem nie mogło być inaczej.
11. Mariza, płyn do higieny intymnej - UWIELBIAM!!! Płyn był rewelacyjny i pachniał przepięknie, tak nawet lekko zmysłowo. Używałam go długo (od marca mniej więcej), ale to dlatego, że był ukryty między innymi kosmetykami w łazience przed TŻem, bo lubi mi podkradać takie płyny do...mycia włosów i czasem sama o nim zwyczajnie zapominałam. Bardzo fajna, choć trochę rzadka konsystencja, formuła taka mlecznobiała i trzeba było co jakiś czas wstrząsać opakowaniem, bo warstwy się rozdzielały. Butelka spora (260 ml), smukła i wygodna, pompka ani razu się nie zacięła, więc wszystko na +. Chętnie powtórzę ten romans, ale jak dopadnę go w promocji, bo cena regularna absolutnie do mnie nie przemawia.
12. Mariza, sól do kąpieli Róża - planuję recenzję niedługo. Zapach godny polecenia dla miłośniczek różanych aromatów.

Ciało-pielęgnacja:


13. Avon, krem do rąk - kupiłam, bo spodobała mi się kolorystyka opakowań tej linii i nie spodziewałam się, że tak bardzo go polubię. Dość wyraźny zapach nie każdemu może przypaść do gustu, ale mnie zachwycał. Bardzo dobrze radził sobie z głębokim nawilżaniem dłoni, stosowałam go głównie wieczorem. Z wielką chęcią powtórzę zakup, bo niedługo będzie w dobrej promocji.
14. Mariza, krem do stóp - średniaczek. Do pięt ;) nie dorasta mojemu lawendowemu ulubieńcowi. Nie chcę go więcej.
15. Eveline, kremowe mleczko do ciała - bardzo poczciwe mleczko o ładnym oliwkowym zapachu, dobrze nawilżało, ale na zimę potrzebuję czegoś mocniejszego. Opakowanie, jak przystało na kosmetyki Eveline, aż pęka w szfach od wszelkich obietnic i informacji :). Mój pierwszy tego typu produkt z pompką i nie ostatni, bo mam jeszcze 2 inne w zapasie, ale nie powiem, żeby takie rozwiązanie mnie całkowicie zadowalało - o ile jeszcze na początku było super, bo nic się nie zacinało i bez problemu wydobywało, to jak pompka przestała nabierać mleczko to okazało się, że w opakowaniu zostało ok. 5 cm produktu. Musiałam ciąć piłką do chleba a potem tytanowymi nożyczkami, bo taki to twardy plastik. 

Zapach:


16. Avon, woda Pur Blanca Elegance - miałam już chyba wszystkie wersje PB i ta na chwilę obecną podoba mi sie najbardziej. Zapach trwały i faktycznie bardzo elegancki, więc polecam. Rzadko wracam do tego samego zapachu, więc raczej wybiorę coś nowego.

Próbki i inne:


1. Carea, płatki kosmetyczne
2. Avon, serum naprawcze x 6
3. Bandi x 5 - na uwagę zasługują 3 białe saszetki czyli kojący krem do skory tłustej i 2 x krem redukujący zaczerwienienia. Bardzo podpasowały mojej twarzy zarówno pod względem pięknego i delikatnego zapachu jak i działania i gdyby mnie było stać to chętnie zakupiłabym wersje pełnowymiarowe. 
4. Nivea, krem na dzień - nawet mi się spodobało jego działanie i szybkie wchłanianie, ale zapach dla mnie zbyt intensywny i długo utrzymujący się na twarzy
5. Ziaja, krem ochronny na dzień - absolutnie nie nadaje się dla mnie na dzień, bo bardzo się błyszczy na twarzy. Stosowałam go na noc i rano buzia była miękka i gładka oraz matowa.
6. Efektima, maseczka nawilżająca - ratowałam nią buźkę po Sylwestrze, bo nie chciało mi się zmyć makijażu ;) Ślicznie pachnie, dość dobrze nawilża, ale nie lubię takich wchłaniających się maseczek, których resztek trzeba się jakoś pozbyć z twarzy - mimo, że zostaje tego niewiele to zwykle ciężko idzie usuwanie.

Uff! Powoli widać światło w moim próbkowym tunelu :)


Wyrzutki:

błyszczyki
olejek
+
coś na odchudzanie


Znacie coś? Jak Wasze pierwsze denka w tym roku?

9 komentarzy:

  1. Fajne denko i widzę dużo produktów które używam, krem do rąk Avon, podkład mini wersja też mnie zachwyciła, Pur Blanca niebieska i lubię też różową po ponad 10latach podstawowa mi się znudziła ;) Puder prasowany też teraz zdenkowałąm i soł też lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Spore denko ;) Fluid z Pharmaceris mam tyle, że w odcieniu ivory :) Z początku nie polubiłam się z nim jednak teraz nie wyobrażam sobie bez niego makijażu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne denko a ja dalej nie zrobiłam swojego

    OdpowiedzUsuń
  4. dobrze poszło, nie znam zapachu tej nowej PB

    OdpowiedzUsuń
  5. Dazzling to mój ulubiony zapach zeli z avonu :)) Jeśli chodzi o zdjęcia to mam identyczny problem przez pracę :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta pianka z Avonu stoi u mnie, muszę w końcu ją zacząć używać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sporo produktów udało Ci się wykończyć :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)

Masz pytanie? Pisz :) scar_lett@wp.pl