Łączna liczba wyświetleń

piątek, 30 września 2016

Tydzień VI: produkty do pielęgnacji dłoni i stóp (wyzwanie TrustedCosmetics)

Wyzwanie już się skończyło, ale ja postanowiłam zaprezentować Wam jeszcze kosmetyki, których na co dzień używam do pielęgnacji dłoni i stóp. Ominęłam tydzień dotyczący Ulubionych perfum, bo po przejrzeniu "toaletki" okazało się, że nie mam się czym pochwalić. Jakoś tak wyszło, że zeszłam z ilości a to, czego teraz używam to jedna mgiełka (Mariza, Green Tea) i dwie wody perfumowane (Giorgio Armani, Si i Avon, Little Lace Dress) na zmianę. W dzisiejszej kategorii jest większa różnorodność zatem zapraszam



Oczyszczanie awaryjne.
Wiadomo, że nie ma jak woda i mydło, ale jak wiecie uwielbiam buszować w sh, dlatego od jakiegoś czasu w mojej torebce zawsze znajdzie się coś do mycia dłoni. Hitem stały się żele antybakteryjne Bath&Body Works (teraz zapach Sweet Pea) oraz widzicie tu nowość dla mnie czyli piankę do mycia dłoni, Vicks. Nie będzie następcą żeli, ale podoba mi się forma.


Nawilżanie - dłonie.
W domu najczęściej korzystam z przecudnie pachnącego balsamu Miss Nails, SPN Nails na zmianę z kremem czekoladowym Oriflame. W torebce za to mam przy sobie krem Yves Rocher a masełko do skórek Silcare to gratis z gazety i ciągle nie umiem wyrobić w sobie regularności jego używania, więc widać, że mogłam sobie podarować ten zakup.


Peelingowanie.
Akurat mam dwa peelingi specjalnie przeznaczone do dłoni. Ten w słoiczku Vie Heavenly hands pochodzi z sh a drugi to Eveline, 8 w 1. Często w tym celu wykorzystuję też bardzo tłuste, parafinowe peelingi, które nie sprawdziły się do oczyszczania ciała. Nie używam peelingów do stóp, bo uważam, że nie ma takiego, z którego byłabym zadowolona - niezastąpionym gadżetem jest w tym wypadku tarka do stóp, ale zapomniałam o niej robiąc zdjęcie :/


Nawilżanie - stopy.
O ironio! Latem, kiedy stopy potrzebowały tego bardziej niż zwykle, jakoś nie było mi po drodze z regularnym nawilżaniem. Jednak jak już sobie o tym przypomniałam to używałam kremu nawilżająco-regenerującego Amaderm na zmianę z nawilżająco-wygładzającym kremem Mariza (w opakowaniu po kremie SheFoot też już jest ten lawendowy).


Inne.
Z produktami z powyższego zdjęcia nie udało mi się jeszcze dobrze zapoznać. Dezodorant odświażający i jedwab w spray'u to dla mnie zbyteczne kosmetyki, które mam, bo znalazły się w zamówionych przeze mnie pudełkach. Nie wiem czy uda mi się je zużyć przed terminem ważności.

Lubię sobie czasem dogodzić pielęgnując dłonie czy stopy w ten sposób. Rękawiczki czyli maskę-kompres Dermo pharma trzymam na wczesną jesień a skarpetki Exclusive Cosmetics użyłam tuż po zakończeniu wakacji i muszę powiedzieć, że jestem zadowolona. Ich działanie przedłużyłam zakładając na stopy bawełniane skarpetki na noc i efekt był imponujący!

Jakiś czas temu zaopatrzyłam się w taki oto bawełniany zestaw i jestem skłonna polecić go każdemu. Rękawiczki pomagają mi zwłaszcza zimą kiedy moje dłonie źle reagują na mróz a skarpetki niemal przez cały rok, ciężko robi się tylko latem.


I to już wszystko z mojej strony jeśli chodzi o wyzwanie Opróżniamy kosmetyczki. Myślałam, że zrobię to inaczej, ale plany i zamiary swoje a rzeczywistość swoje. Cieszę się, że się zgłosiłam, bo trafiłam dzięki tej akcji na wiele ciekawych blogów i poznałam kosmetyki, którym w najbliższym czasie z pewnością warto się przyjrzeć. Brakowało mi w tym wyzwaniu tygodnia włosowego, choć pewnie też miałabym problem z jego realizacją.


A jak Wy dbacie o dłonie i stopy?

piątek, 9 września 2016

Sierpniowe nowości

Z każdym kolejnym dniem minionego miesiąca aż bolała mnie świadomość zbliżającego się końca wakacji. Tymczasem już wrzesień, wszystko toczy się swoim tempem a ja jeszcze przez chwilę mogę cieszyć się (względną) labą. Nim wpadnę w wir pracy, chciałabym zaprezentować Wam swoje ostatnie zakupy. Dziś tak się złożyło, że ściśle według alfabetu ;)


A) AVON

- notatnik i komplet długopisów,
- lakier żelowy Charcoal Smoke,
- żel pod prysznic Anti-stres.


B) Biedronkowe wyprzedaże

- pięknie pachnące i cudownie kremowe mydła w płynie Linda: Zielona herbata, Czarna orchidea i Cytryna i werbena (2 zł/szt),

- płyn micelarny Green Pharmacy Rumianek,
- płyn micelarny Garnier.


C) ciuchland

- The Body Shop, żel pod prysznic i balsam do ciała Mango oraz pianka-balsam Masło Shea,
- cytrusowe masło do ciała Champneys.


D) Darmarsklep (allegro)
 - giga pasta do zębów Himalaya Herbals,
- dwie próbki matującego podkładu mineralnego Annabelle Minerals,
- serum do twarzy Bielenda.


Na koniec zostawiłam wygraną i produkt otrzymany do testów:
a) na facebook'owym profilu Chujowej Pani Domu wygrałam zestaw kosmetyków Tołpa - sama mogłam sobie wybrać nagrodę, więc wzięłam nowości
 - normalizująca pianka do mycia twarzy Sebio,
- matująca pianka do mycia twarzy Strefa T,
- peeling pod prysznic Jędrna skóra. 

b) na Wizażu załapałam się do testów tuszu L'oreal Volume Million Lashes, Fatale - testy trwają



No i tyle. Wpadło Wam coś w oko?

wtorek, 6 września 2016

Denko - sierpień

Jak to ciężko się zabrać do tego posta... Zdjęcia są i wiem, że jak zacznę to skończę, ale zanim zacznę to jeszcze tylko przejrzę milion stron w necie i może się uda ;)

1. Pharmaceris, pianka głęboko oczyszczająca T - świetny produkt, który bardzo dobrze radził sobie z usuwaniem mojego lekkiego makijażu i innych zanieczyszczeń. Nie wysuszał skóry i był wydajny. Z wielką chęcią wrócę.
Teraz: pianka oczyszczająca Sebio, Tołpa
2. Tołpa, płyn micelarny Physio - rozpisywałam się o nim tutaj. Zużyłam do oczyszczania twarzy po piance Pharmaceris i spisywał się bardzo dobrze, dlatego nie skreślam go ostatecznie, ale okolice oczu będę już omijać.
Teraz: płyn micelarny-tonik Eveline
3. Tołpa, żel do mycia twarzy i oczu Physio - bardzo lubię zapach tego żelu i jego niepieniącą się formułę, ale do wieczornego doczyszczania twarzy używałam innych specyfików. Ten bardzo dobrze spisywał się rano, przy zmywaniu resztek po nocy. Wrócę.
Teraz: żel do mycia twarzy La Roche Posay
4. Skin 79, Golden Snail emulsja do twarzy - mega wydajne maleństwo! Z trójpaku najmniej mi się podobała, ale nie mogę odmówić jej ślicznego zapachu i nawilżania na bardzo dobrym poziomie. Wróciłabym, gdyby było mnie stać ;)
Teraz: matujący krem Soraya

5. Dove, żel pod prysznic - mimo dość przyjemnego zapachu zużyłam z ulgą, bo jak często podkreślam, nie lubię aż tak gęstych produktów do oczyszczania ciała. Na plus z pewnością to, że skóra naprawdę wydawała się być nawilżona. Jak będzie w pudełku to przyjmę, ale sama raczej się nie skuszę na zakup.
Teraz: pianka oczyszczająca Planet Spa, Avon
6. Avon, żel pod prysznic Tropics - lekko kremowy żel o zapachu idealnym na lato. Zużyłam z przyjemnością, ale zapach Orchard stał się moim tegorocznym hitem.
Teraz: żel Energizing
7. Avon, czarne mydło z Tureckiej Łaźni Termalnej - oj, długo ono u mnie poleżało w łazience... Po pierwszych użyciach odstawiłam a teraz wróciłam i stosowałam jak zwykły produkt pod prysznic. Bardzo brudziło wannę i okolicę, ale zapach był rzeczywiście niezwykle przyjemny. Nie ma go już w sprzedaży.
Teraz: biała glinka myjąca Bania Agafii
8. Avon, olejek do kapieli z ekstraktem z lilii wodnej - również przedpotopowy kosmetyk... Teraz zużyłam tak jak mydło, po prostu pod prysznic i było to fajne - olejek a delikatnie pienił się kontakcie z wodą i pozostawiał miło gładkie i pachnące ciało. Mam jeszcze 2 olejki a ten również już nie jest w sprzedaży.
Teraz: podobny olejek, fioletowy
9. The Body Shop, żel pod prysznic Fuji Green Tea - moje urocze wyjazdowe maleństwa z sh! ♥ Mega przyjemny zapach, w porządku działanie. Z chęcią bym wróciła.
Teraz: żel Mango TBS
10. The Body Shop, balsam do ciała - dobrze działał w duecie z żelem i wystarczył mi na ciut dłużej. Jak trafię to wrócę.
Teraz: balsam Mango TBS
11. Soap&Glory, masło do ciała Sugar Crush - intensywnie pachnące masło o przyzwoitym nawilżaniu ciała. Również z sh i jak trafię to wrócę.
Teraz: jw

12. Avon, dezodorant w kulce Summer White Sunset - bardzo podobał mi się zapach wody, więc skusiłam się i na kulkę. Nie jest to jakaś 100%owa ochrona, ale zadowalająca.
Teraz: dezodorant Activelle, Oriflame
13. Mariza, mgiełka do ciała White flowers - wg mnie to najgorszy zapach z tej trójki czy czwórki. Serio! Momentami aż mi było wstyd jak wybiegałam z domu a na klatce ktoś mnie mijał i wiedziałam, że to poczuje... Sama formuła bardzo dobra na lato, ale do tego zapachu z pewnością nie wrócę.
Teraz: mgiełka Mariza Green Tea ♥

14. AA, krem do rąk - krem w sam raz na codzień! Nie lepił się na dłoniach a przyjemnie nawilżał i ładnie pachniał. NIe wiem czy wrócę.
Teraz: czekoladowy krem do rąk Oriflame
15. Avon, upiększająca maska do włosów BB - zapach tej linii był inny niż wszystkich produktów z serii AT, dlatego tak je polubiłam. Działanie doraźne przyzwoite, choć moim włosom nadal daleko do normalności. Chyba nie wrócę, bo teraz coś zmieniają opakowania.
Teraz: każda maska z zapasów po trochu
16. Rimmel, tusz do rzęs Scandaleyes - nie mam wielkich wymagań, więc byłam zadowolona, ale teraz jak mam porównanie z tuszem L'oreal to widzę różnicę. Najwięcej zastrzeżeń miałabym do dziwnej szczoteczki, która parę razy dziabnęła mnie w oko, bo sam efekt był w porządku. Nie wrócę.
Teraz: tusz L'oreal Fatale
17. Oeparol, krem pod oczy -hmm... Wklepywałam, bo miałam, ale nie zauważyłam niczego pozytywnego (no jedynie to, że okolice oczu nie były przesuszone po cowieczornym demakijażu). Szukam czegoś dobrego.
Teraz: nic...
18. Sylveco, pomadka peelingująca - kocham ♥ Jeszcze nie kupiłam kolejnej, ale może to dobrze - zużyję w końcu coś z błyszczykowych zapasów.
Teraz: błyszczyk powiększający usta
Próbki - peelingi z Tso Moriri są bardzo w porządku i być może skuszę się na wersję kawową, o ile znów nie zawróci mi w głowie Amore. Z saszetek największą ochotę mam na BB Cleanser Skin79 i czuję, że dużo dłużej nie będę już w stanie się opierać. Esencja do kąpieli Kneipp bardzo męcząca w  zapachu, choć sama kąpiel była przyjemna. Krem nagietkowy Sylveco ok.
19. Carea, płatki kosmetyczne - to ta słabsza wersja, więc z ulgą skończyłam (mam jeszcze ostatnie opakowanie). Te lepsze już zniknęły ze sklepu, więc trzeba zerknąć na różowe i niebieskie.
Teraz: to samo
Wyrzutek - serum do rzęs Biogena. Nie złożyło się, żebym użyła a termin się skończył...


Jakoś dobrnęłam do końca! Mam nadzieję, że lektura będzie dla Was przyjemniejsza niż dla mnie tworzenie ;) Co znacie?