Łączna liczba wyświetleń

sobota, 18 stycznia 2014

So Fresh Trilogy czyli rzecz o mych trzech żelach pod prysznic Soraya

W poprzednim roku (ciężko mi się jeszcze do tego przyzwyczaić ;)) w okresie wakacyjnym Soraya wprowadziła na rynek ulepszone wersje swoich produktów w linii Piękne Ciało i Piękna Cera. Dzięki spotkaniom blogerskim miałam okazję najpierw posłuchać o nich, w trakcie słuchania powąchać i pomacać a potem przetestować w domowym zaciszu.  Mój dzisiejszy post będzie dotyczył ciała i trzech jakże smakowitych zapachów a na cerze skupię się niedługo.  To chyba drugi post na tym blogu poświęcony w całości żelom, bo jakoś nigdy wcześniej nie wpadłam na to, żeby pisać o tym oczywistym uczestniku mojej codziennej pielęgnacji. Nie wykluczam zmiany nawyków :)

Oto moje żele pod prysznic z linii Piękne Ciało So Fresh:



Owocowa energia pełna słońca
Czekoladowa euforia z pikantną nutą
Cytrusowe orzeźwienie z nutą słodyczy


Niewątpliwym zwycięzcą według moich nozdrzy została nieobecna tu Malinowa Obsesja - stwierdzam to jednak tylko na podstawie tego, co miałam okazje poczuć kilka razy podczas spotkań.  Z otrzymanych przeze mnie zapachów także jestem zadowolona, więc zapraszam na krótki przegląd: kolejność nieprzypadkowa - tak właśnie układają się moje typy:




Part One - Owocowa energia pełna słońca czyli Sunny Peach

Happy Skin Formula




Zdecydowany faworyt! Żel pachnie przesłodko, kojarzy mi się trochę z zapachem napoju Ptyś (czy ktoś go jeszcze pamięta?). Najbardziej czuję brzoskwinię, reszta owoców jest dla mnie obecna tylko w nazwie - nie mam aż tak wyczulonego nosa. Czy działa energetyzująco? Nie wiem, ale przyjemnie sie go używa, więc od razu humor jest dobry.



Part Two - Cytrusowe orzeźwienie z nutą słodyczy czyli Lemon Twist

Wake-Up Formula




Także przyjemny, cytrusowy zapach, ale czasem zalatywało mi jakimś syropem na kaszel, który pachniał cudnie a smakował ohydnie, więc wywoływał momentami okropne wspomnienia. Cytrusy są znane z właściwości pobudzających, ale ja jakoś nie umiem się w tej kwestii jednoznacznie określić - mnie prysznic tak czy inaczej pobudza :). Wanilia faktycznie delikatnie osładza i przełamuje cytrynową kwasotę, której spodziewamy sie po nazwie.



Part Three - Czekoladowa euforia z pikantną nutą czyli Chocolate Kiss

Pleasure Time Formula




Mimo tego, że zapach brzmi niezwykle smakowicie to używanie tego żelu sprawia mi najwięcej trudności. Czekolada to czekolada, może być z dodatkiem pomarańczy czy innego owocu, ale pieprz afrykański! Tak się na tym skupiłam, że faktycznie wyczuwam tu pikantną nutę, która dla mnie absolutnie nie jest przyjemna i nie relaksuje... Podczas używania skupiam się tylko na tym, aby jak najszybciej wyjść spod prysznica.  Zauważyłam kiedyś, że w wodach perfumowanych pieprz w nucie strasznie mnie drażni, dlatego staram się go unikać. Dobrze, że żel nie pachnie tak długo jak woda, więc jakoś dam radę go wykończyć. 



***

Wszystkie żele znajdują się w takich samych różowych butelkach ozdobionych srebrnymi, błyszczącymi serduszkami - opakowanie w 100% kobiece :). Dodatkowo zamknięcie przypominające oszlifowany diament i opływowy kształt butelki z pewnością przykują uwagę płci pięknej. Podczas używania dojdzie jednak do weryfikacji tych udziwnień i okaże się, że butelka, dzięki temu wcięciu w talii rzeczywiście idealnie mieści się w dłoni i nie wypada z niej nawet gdy jest mokra, ale za to diamencik to taki mały przeszkadzacz - przez niego nie da rady postawić butelki do góry nogami. Chyba, że podpierając innymi butelkami. 



Konsystencja również jest taka sama w każdej wersji - gęsta i kremowa, niespływająca z dłoni. 
Różnią się jedynie kolorem. Zapomniałam o fotce, ale każdy z nich ma kolor swojej przewodniej nuty, z tym że trochę rozbielonej: cytrynowy jest jasnożółty, czekoladowy - jasnobrązowy a brzoskwioniowy - jasnopomarańczowy. Dzięki sporej pojemności (300 ml) żele są niezwykle wydajne.


Cena:
ok. 11 zł/300 ml

Dostępność:
drogerie kosmetyczne




W swojej cielesnej kolekcji mam jeszcze brzoskwiniowy balsam do ciała 3 w 1: ujędrnienie, nawilżenie, wygładzenie a czekoladowy balsam wylądował u siostry - wielkiej amatorki tej nuty w kosmetykach. Być może pojawi się recenzja a jak nie to z pewnością wspomnę o nich co nieco przy okazji denka. 
Polecam Wam te żele, bo świetnie spełniają swą rolę czyli oczyszczają (nie wysuszając jednocześnie) a przy tym każdy powinien znaleźć zapach dla siebie. Ja wiem, że niebawem muszę się rozejrzeć za Malinową Obsesją, bo mam na jej punkcie obsesję i aż mnie nosi ;)


Znacie żele So Fresh Soraya? Które (oprócz malinowego ;)) najbardziej przypadły Wam do gustu?

16 komentarzy:

  1. Uwielbiam te żele - cudownie pachną :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi cytrynowy tak samo się kojarzy z lekarstwem :) chyba najmniej mi czekoladowy przypadł do gustu

    OdpowiedzUsuń
  3. ta brzoskwinka mnie od dawna kusi,chyba sobie ją sprawię :D

    OdpowiedzUsuń
  4. pieprz afrykański?~o fuj, nie cierpię go!

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam te żele , szczególnie czekoladę i malinkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam tą cytrynową wersję, ale chyba oddam mężowi, bo moim zdaniem pachnie jak kostka do wc ;-D

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż żałuję, że ja mam ogromne zapasy żelowe i nie mogę nic nowego kupić ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. brzoskwiniową wersję miałam balsamu i pachniał bardzo przyjemnie ;) za to miałam do czynienia z żelem czekoladowym i jak dla mnie jest świetny - pachnie jak budyń, trochę ma podobną konsystencję... :) z gąbeczką pod prysznicem to sama przyjemność :)

    OdpowiedzUsuń
  9. malinowy jest obłedny :) byłam w posiadaniu również tego czekoladowego :) bardzo przyjemny na wieczór ;) faktycznie rozgrzewa i pięknie pachnie ;) później próbowałam odszukać go w naturze lub rossmanie ale Lublin obfitował jedynie w brzoskwiniowe...

    OdpowiedzUsuń
  10. Dostałam na urodziny zestaw kosmetyków Soraya z serii Piękne ciało, żel pod prysznic, krem i balsam do ciała. Musze powiedzieć, że balsam do ciała "Chocolate kiss" 3w 1 - wygładzanie regeneracja i nawilżanie jest niesamowity, bije wszystkie inne balsamy na głowę. A jego zapach.... cóż rozbudza wszelkie możliwe zmysły na tych lubieżnych kończąc. Ale pomijając cudny zapach, przy którym ciężko powstrzymać się od konsumpcji a wracając do samego balsamu to muszę powiedzieć, że jest delikatny, świetnie się wchłania i faktycznie spełnia zakładane 3 role. regeneruje, nawilża i wygładza.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam na KONKURS do wygrania zegarek!!

    http://byysylwia.blogspot.com/2014/01/mini-konkurs-rozdanie.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Moim ulubieńcem pod prysznic została malinowa obsesja :) Uwielbiam te żel :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta seria kosmetyków Soraya przenosi mnie w magiczny świat zapachów :))))
    Stawiam na Malinkę :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja tez mam już 2 zele z tej serii i po prostu je uwielbiam ! Zapachy niesamowite : ja mam czekolade i cytrynę, oba super. Oprócz zapachu i pięknego opakowania to naprawde super produkty - zel dobrze sie pieni, jest gesty wiec nie przecieka przez palce. Super myje, oczyszcza i orzeźwia szczegolnie ten cytrynowy bo ma bardzo świeży zapach, Super produkty ! Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam te zele ! Sa naparawde rewelacyjne - ja mama malinowy i brzoskwiniowy i zapachy po prostu nie z tej ziemi. a do tego otrzymują sie na skorze bardzo długo. Zele super sie pienia, dobrze myją i nie wysuszają skory ani nie wywołują podraznien ! Naprawdę warte zakupu :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)

Masz pytanie? Pisz :) scar_lett@wp.pl