Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 1 października 2013

Denko - wrzesień

I wrzesień za nami! Nie wiem jak u Was, ale mi teraz czas dosłownie ucieka w oczach - dzień za dniem, tydzień za tygodniem... Pewnego dnia nawet jak się zdrzemnęłam to po przebudzeniu nie wiedziałam czy to weekend czy środek tygodnia :/ O so chozi...?

Wczoraj planowałam wrzucić jeszcze fotki moich zakupów z sh, ponieważ chciałam regularnie zamieszczać taki cykl postów, ale bardzo słabo mi poszło we wrześniu i doszłam do wniosku, że nie ma czym się chwalić. Dużo czasu spędziłam wczoraj na bieganiu po sklepach w poszukiwaniu marmurkowych Lemaxów, ale nigdzie ich u mnie nie ma!!! Tragedia... Tym bardziej, że z każdym kolejnym sklepem napalałam się na nie coraz bardziej. Są inne Lemaxy, ale o tych nawet nikt nie słyszał - jedna pani to myślała, że chodzi mi o piaski, no tak... Dziś szybko wróciłam do domu uporać się z denkiem, bo potrzebuję opakowań, więc zapraszam serdecznie do zapoznania się z moimi mini-recenzjami.


Denko ciut większe, bo znowu nie zmieściłam się w moim cudownym koszyczku



a) twarz:


1. Mariza, antybakteryjny żel do mycia twarzy - recenzja. Kupię ponownie w promocji.
2. Choisee, żel do mycia twarzy - recenzja tutaj. Końcówkę zużyłam do mycia pędzla do makijażu, bo zapach zaczął mnie męczyć. Nie kupię.
3. Rimmel, płyn do demakijażu oczu - świetny płyn! Bardzo dobrze sobie radził z tuszem i kredką, nie podrażniał, nie wysuszał - czego chcieć więcej. Otrzymałam go w duecie z tuszem i nie wiem czy jest gdzieś dostępny samodzielnie, ale chętnie bym do niego wróciła. Tylko podejrzewam, że cena byłaby mało atrakcyjna. Opakowanie przyda mi się na wodę różaną.
4. Mariza, antybakteryjny tonik do twarzy - recenzja. Także kupię, ale w promocji.


5. Avon, maseczka błotna do twarzy z minerałami z Morza Martwego  - mój ulubieniec maseczkowy. Nie wiem ile opakowań już zużyłam, ale z pewnością to nie jest ostatnie. Gorąco i szczerze polecam. 
6. Avon, odżywcza maseczka do twarzy z masłem shea - kupiłam ze względu na zapach linii. Maseczka z tych wchłaniających się, całkiem fajna, ale tak jakby ważyła się na twarzy i dużo było miziana się z usuwaniem tych glutów. Nie kupię, bo nawet nie wiem czy jeszcze można ją dorwać i nie zachwyciła mnie na tyle, żeby wracać do niej. Nie mówiąc już o zapasie maseczek jaki posiadam...



b) włosy:


7. Avon, szampon nabłyszczający Dziki fiołek i pestki winogron - też kupiony dla zapachu. Taki zwyklaczek na co dzień. Może wrócę, może nie.
8. Biosilk, silk filler Rozczesywanie bez łez - nie czeszę włosów po myciu, więc nie wiem czy faktycznie ułatwia tę czynność. Stosowałam ją na wilgotne włosy przed suszeniem i ciężko mi coś o niej powiedzieć... Nie plątała, włosy po wysuszeniu były miękkie, nie puszyły się i ślicznie pachniały - tyle. A! I brawo za świetny pomysł ze spryskiwaczem. Raczej nie kupię, bo to, co zauważyłam mam po większości maseczek i odżywek, ale opakowanie zostawiam na wodę brzozową.



c) zapachy:


9. Oriflame, dezodorant Jealousy - nie wiem kiedy ostatnio używałam dezodorantów! Ten dostałam dawno temu w prezencie i ostatnio używałam jako odświeżacza powietrza. Nie ma już w ofercie, ale i tak bym nie kupiła.
10. Avon, roletka Pur Blanca - fajny gadżet do noszenia w torebce. Mam jeszcze taką o zapachu Little White Dress. Szkoda, że każdy zapach nie ma swojego odpowiednika w roletce.
11. Avon, woda perfumowana City Rush - śliczny, świeży zapach ♥ Idealny na lato, trwały,



d) ciało:


12. Biały Jeleń, emulsja do higieny intymnej z szałwią i ogórkiem - lubię i chętnie wracam.
13. Avon, ochronny olejek nawilżający w spray'u SPF 6 - niedobitek z poprzedniego sezonu. Psikałam się żeby nie było, że się nie chronię przed promieniami ;).
14. Oriflame, krem pod prysznic Wonderful - rewelacyjne opakowanie! Bardzo podoba mi się ta panterka :), ale za to otwieranie złamałam już pierwszego dnia. Krem całkiem fajny, mało kremowy a bardziej żelowy, więc nie wiem skąd ta nazwa. Zapach ładny, lekko wytworny, kojarzył mi się z zapachem More, ale dla mnie był dużo bardziej przyjemny. To była edycja limitowana, mam jeszcze krem do ciała (czy tam masło czy balsam) o tym zapachu.
15. Evree, regenerujące serum do stóp - mały a wariat! Dobrze nawilżało i pielęgnowało stopy po rytuale ścierającym. Dość rzadkie, ale treściwe i szybko się wchłaniało. Nie kupię, bo wolę moje lawendowe KWC z Marizy.
16. Floslek, masło do ciała Mango i marakuja - rewelacja! Pokochałam to masło od pierwszego powąchania a potem użycia! Niezwykle delikatny i subtelny zapach, który mimo tego bardzo długo utrzymywał się na ciele. Przyjemna konsystencja, która szybko się wchłaniała i na długo nawilżała. Latem wolę lżejsze preparaty, ale na chłodniejsze dni tylko masło :). Z pewnością kupię kolejne opakowanie tylko nie wiem czy inne zapachy też są tak delikatne i stonowane czy raczej intensywne? Używałyście? Jaki zapach polecacie?



e) inne:


17. Carea, płatki kosmetyczne - lubię i zawsze mam w zapasie.
18. Go Pure, chusteczki odświeżające - małe chusteczki idealne do torebki i na nieprzewidziane zabrudzenia.



f) próbki:


1. Farmona, Radical szampon wzmacniający - za mało, żeby wyrobić sobie jakąś opinię, ale chętnie kupię pełnowymiarowe opakowanie, bo po opisie widzę, że to szampon idealny dla mnie. Kupimy to zobaczymy.
2. L'biotica, ultranawilżający krem do twarzy do cery suchej i odwodnionej - ze względu na rodzaj cery, bardziej podobał mi się zielony, który jest dla mnie odpowiedni. Ten był ok, ale to nie to.
3. Bandi, krem/maska kuracja łagodząca i krem redukujący zaczerwienienia - pierwszy pachnie obłędnie i szybko się wchłania do matu, drugi taki sobie, bo się świeciłam po nim a tego bardzo nie lubię.
4. Avon, serum naprawcze - mój ulubieniec. Mam sporo próbek w zapasie i często się nim ratuję.
5. Corine de Farme, krem przeciwzmarszczkowy 2 w 1 - wole rozświetlający, ale i te próbki muszę jakoś zużyć. Krzywdy mi nie robi, ale szału też.



g) przeteminowane wyrzutki:


Bandi, Nantes, Madame L'ambre - tyle mam tych próbek, że nie ogarnęłam terminów. Boję się używać, bo i bez tego dużo się dzieje na twarzy


Niezaprzeczalnym faworytem tego denka jest masło Flos-Lek ♥ 


A Wam jak poszło w tym miesiącu? Znacie coś z mojego denka?

17 komentarzy:

  1. Spore denko ;)
    Nie miałam nic oprócz płatków kosmetycznych ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne denko. Masło z Flosleku jest w moich zapach i już nie mogę się doczekać pierwszych testów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. no, no, ładnie Ci poszło :) ja w dwa miesiące nie doszłam do takiej liczby pustych opakowań :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Maseczka blotkowa :D To tez moja ulubiona z Avonu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. kusisz mnie tą Marizą! City Rush nie używałam, bo wydawała mi się za słodka... Moim zdaniem Instinct są podobne ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. no kochana poszalałaś ze zużyciami :-)
    właśnie używam Białego Jelenia do higieny intymnej
    ogromnie zazdroszczę masła Flos Leku, ale powstrzymuję się ostatkiem sił przed zakupem bo zapasy mazideł do ciała mam ogromne,
    i kusi mnie krem Corine de Farme, jak byłam w Hebe to nawet miałam go już w koszyku, ale głupia odłożyłam echhhhhh

    OdpowiedzUsuń
  7. Sporo tego :)
    Ja mam masło do ciała Flosleku z opuncją, ciekawe czy się sprawdzi :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Też jestem zadowolona z maseczek z Planet Spa :D

    OdpowiedzUsuń
  9. City Rush na lato - dla mnie zdecydowanie nie. Lubię jego trwałość, ale oddałam siostrze bo dla mnie za ciężki jest a ona go polubiła ;). Maseczka błotna - również mój ideał!<3

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam balsam FlosLek o tym zapachu i jest cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam te masełko do ciała tylko o innym zapachy bardzo je lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale duże denko! Ja bardzo polubiłam krem do stóp Evree.
    Czekam na zakupy lumpeksowe :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)

Masz pytanie? Pisz :) scar_lett@wp.pl