Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 13 grudnia 2015

Bath&Body Works, mydło w piance Twilight Woods

Mydło jest bez wątpienia nieodzownym elementem codziennej pielęgnacji. Od dawna używałam mydeł w płynie, jakiś czas temu wróciłam do tych w kostce a jak tylko zobaczyłam ten produkt w formie pianki i to w dodatku wyprodukowany przez firmę Bath&Body Works to wiedziałam, że muszę je mieć.

Firma zaintrygowała mnie już po pierwszym kontakcie. Zaczęło się od żelu antybakteryjnego do rąk, potem był balsam Pink Chiffon, krem do rąk i w międzyczasie mydło w piance. Piszę w międzyczasie, bo mydło trafiło do mnie jeszcze w zeszłym roku - poużywałam sobie trochę w okresie okołoświątecznym i schowałam, aby móc się nim cieszyć i teraz. Bo właśnie! Zapach według mnie idealnie wpisuje się w świąteczny klimat. Ale może od początku...

jedna pompka
Tak jak już wspomniałam, z taką formą spotkałam się po raz pierwszy - w butelce o niespotykanym kształcie otrzymujemy równie niespotykaną ilość fioletowego płynu, 259 ml. Sam płyn wygląda w sumie niepozornie, poza kolorem, który przypomina denaturat, jest rzadki a po naciśnięciu pompki na dłoń wydobywa się pianka. I od razu muszę zaznaczyć, że jest to najbardziej gęsta pianka z jaką miałam do tej pory do czynienia (a do mycia twarzy czy higieny intymnej używam tego typu produktów regularnie)! Po rozprowadzeniu na dłoniach pokrywa je dokładnie i wówczas pęcherzyki znikają, pozostaje taka kremowa maź jak przy użyciu zwykłego mydła.
Podczas mycia dłoni towarzyszy nam niezwykle głęboki i wielowymiarowy zapach (jak to zwykle bywa z kosmetykami B&BW). Napisałam, że kojarzy mi się świątecznie, choć nie pachnie ani czekoladą ani pomarańczami czy pierniczkami. Według opakowania czuć tu mimozę, morelę i cyprys - połączenie niezwykle udane i aromatyczne, które długo utrzymuje się na skórze.
Pianka nie wysusza moich dłoni, ale też nie pielęgnuje ich jakoś szczególnie. Ot, zachowuje się jak zwyczajne mydło.
Produkt jest bardzo wydajny i zdecydowanie zwraca na siebie uwagę w łazience - każdy obcy pytał co to za mydło :)

Dostępność:
sklep B&BW

Cena:
29 zł/259 ml (o ile pamiętam to koleżanka dorwała je taniej przy okazji jakiejś promocji)



 Podsumowując, zauroczył mnie zapach ♥ i forma, cena może nie jest zbyt zachęcająca, ale można poczekać na ciekawą ofertę promocyjną. Szkoda, że gorzej z dostępem, ale przecież teraz takie czasy, że każdy ma znajomego w Wawie, więc zawsze można się ładnie uśmiechnąć i poprosić o przysługę ;) Ja polecam wypróbować ten produkt (jak i wiele innych) na własnej skórze. Drogo, ale czasem warto się zapomnieć!


Znacie pianki B&BW? Który zapach przypadł Wam do gustu?

2 komentarze:

Dziękuję za komentarz :)

Masz pytanie? Pisz :) scar_lett@wp.pl