I oto co znalazłam w pudełku:
Mamy tu kosmetyki, które pojawiały się w poprzednich edycjach boxów. Ze swojej zawartości znam tylko mydło malinowe TSSS a olejek do kapieli Kneipp czeka na swoją kolej. Reszty kosmetyków nie znam. Najbardziej jestem ciekawa bazy rozświetlającej Purles, choć nie korzystam z takich kosmetyków, bo dla mnie to tylko kolejna, mogąca powodować zapchanie, warstwa na twarzy. Ale sprawdzimy, zobaczymy. Żel kokosowy Original Source z pewnością się przyda i jestem go ciekawa, bo tego zapachu jeszcze nie miałam. Tak samo znajdę zastosowanie dla kremu-serum do rąk Eveline, ponieważ rozmiar opakowania idealnie pasuje do mojej wiecznie zapchanej torebki. Pasta do zębów Signal White Now to taki sobie prezent, tym bardziej, że opakowanie ma tylko 50 ml, ale na pewno się nie zmarnuje. Najmniej jestem zadowolona z wazeliny Vaseline - mam mnóstwo niepokończonych małych słoiczków tego typu produktów, tuszu do rzęs Wibo Boom Boom - aktualnie mam ich spory zapas oraz błyszczyka do ust Bell - kolor dla mnie zabójczy.
Myślę, że za kwotę 39 zł (to już z darmową wysyłką kurierem) to zawartość jest całkiem w porządku. Oczywiście widziałam lepsze zawartości (m. in. maszynka Venus, która była hitem czerwcowego boxa, błyszczyk Mary Kay czy świeczka YC), ale ostatecznie nie ma co marudzić.
Co myślicie o tym boxie? Skusiła Was któraś z grudniowych edycji?
Też zamówiłam i jestem ciekawa co do mnie przyjdzie :)
OdpowiedzUsuńKurcze jakoś mnie zawartość tego akurat nie porywa.
OdpowiedzUsuńFaktycznie słabszą wersję dostałaś.. Nie wiem jak oni dobierali te pudełka hehe :P
OdpowiedzUsuńI znów te same 6 produktów powtórzone :) Chyba rzeczywiście moje mi się bardziej podobały :)
OdpowiedzUsuńslabe to pudelko ;)
OdpowiedzUsuńJa jak zwykle o tych pudełkach Joy dowiaduję się ostatnia :P
OdpowiedzUsuńNiektórym osobom trafił się tusz MAC i to dopiero był hit :) Ja ze swojego boxa jestem bardzo zadowolona, bo wszystko się przyda.
OdpowiedzUsuń