* Na dobry początek, patrzcie co wieczorem udało mi się zmontować:
Oba zdjęcia pochodzą z bloga Ruda w kuchni - całość pozostawia wiele do życzenia (przynajmniej u mnie się zacina), ale uśmiech nie schodzi mi z twarzy od kilku godzin :)
* Teraz tak jak w tytule, pora na moją wstępną opinię o (wątpliwej?) przygodzie z Choisee. Nie wiem czy pamiętacie, ale w grudniu wiele z nas skusiło się na zakupy w tym sklepie korzystając z 60%-owego rabatu. Ja dość długo nawet nie zaglądałam o co chodzi aż w końcu pękłam... Oto moje zamówienie:
- żel do mycia twarzy Lawenda i Ylang-ylang
- mydło z masłem shea Czekolada i Miód z sosem czekoladowym
- mydło z masłem shea Mięta z nasionami sezamu
- to białe okrągłe wieczko to maseczka do twarzy Czekolada i Miód od siostry,
bo ją też namówiłam na zamówienie :/
Żelu jeszcze nie tykałam - akurat w moim przypadku nie ma doklejonej daty, ale po tej całej aferze trochę się bałam (ale dzięki Kaczmarcie wiem przynajmniej, że twarzy mi ni zeżre ;)) a poza tym denkuję właśnie 3 inne i dałam radę się powstrzymać. Podobne opory mam względem maseczki... Oprócz tego, że z 10 innych mam otwartych to tu niby z datami też problemu nie było, ale maseczka przyszła zapakowana w dwa oddzielne pojemniczki, żadnej osłonki czy sposobu używania - no nic! Jedynie opis i skład dorzucony luzem do torebeczki
Sezamowe już zmydliłam i najpierw nie mogłam się przekonać do zapachu (dość intensywna mięta z czymś innym, pewnie to zapach sezamu), ale teraz jak mam porównanie z czekoladowym (które początkowo pachniało przepięknie, faktycznie jak słodka czekolada) to mogę stwierdzić, że tamto pierwsze bardziej mi się podobało. Obu używa(ła)m tylko do rąk i sezam, choć kostka była dość miękka, fajnie drapał dłonie za to czekolada brązowi je (i zlew - ohydnie to wygląda!), w kontakcie z wodą nie pachnie już tak przyjemnie, nie pieni się, jest oślizgła i wyjątkowo mało apetyczna - aż mi się niedobrze robi!
Na opinię o żelu i maseczce (o ile w ogóle się skuszę na nią) musicie jeszcze trochę poczekać, ale jak widzicie - moje pierwsze wrażenie jest takie ooo... Może jestem trochę uprzedzona przez całą tą aferę, ale wpływa ona u mnie głównie na obawy przed używaniem tych kosmetyków na twarz, bo mydełka starałam się ocenić zgodnie ze stanem faktycznym.
* Kolejna sprawa to chwalenie się, bo gdzieś tak w połowie stycznia na blogu Cammie udało mi się wygrać taki oto zestaw kosmetyków od Madame Lambre:
O firmie coraz głośniej w blogosferze, więc bardzo ucieszyłam się z wygranej.
Paczuszka doszła błyskawicznie i najbardziej jestem zadowolona (oprócz czekoladek, które zniknęły błyskawicznie;)) z pudru. Wygrałam odcień 02 i pierwsze testy już za mną, póki co mogę powiedzieć, że dobrze się zapowiada - dobrze matuje i ślicznie pachnie, a odcień nie jest za ciemny. Co do reszty to początkowo się ucieszyłam, ale nie wiem czemu myślałam, że w zestawie jest kredka do oczu a nie konturówka do ust (tak, wiem - czytanie ze zrozumieniem), której nigdy w życiu nie używałam... Pewnie sprezentuję ją mamie, bo ona to prędzej zużyje. Zastanawiam się też nad szminką, bo mam odcień 01 czyli głęboka czerwień a chyba nie za bardzo pasuje mi ten kolor - choć nie wykluczam, że zostawię ją sobie na wyjątkowe wyjścia. Wszystko wyjdzie w praniu ;)
<----- Pomadka nr 01
Konturówka nr 4 ----->
* No i na koniec, nie wiem czy zauważyłyście, ale już jakiś czas temu dodałam zakładkę "wymiana" - dostatnio wrzuciłam tam 3 produkty, jeśli macie ochotę to zapraszam :) Postaram się uzupełniać ją na bieżąco.
Do następnej notki :*!
Super, ze jesteś z mojego miasta. Na spotkanie w Lublinie muszę się koniecznie wybrać i Was poznać.
OdpowiedzUsuńto może zrobimy jakieś before-party tu u nas, aby się zapoznać? ;)
UsuńChętnie, a może się wybierzesz do Hrubieszowa na spotkanie blogerek. Odbędzie się 23 lutego.
Usuńwybieram się, a Ty? :)
UsuńTeż wtedy miałam chętkę na zamówienie z Choisee, na szczęście się powstrzymałam, bo nic ciekawego nie mieli.
OdpowiedzUsuńno widzisz - dobrze, że udało Ci się powstrzymać :) jak ja zamawiałam to też było mało rzeczy, ale jak widać i tak coś wybrałam ;)
UsuńPomadka Lambre jest przepiękna , super kolorek:)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie wygląda, ciekawe jak na ustach :)
UsuńNo właśnie cała sprawa z Choisee na pewno odbija się na tym, że po prostu boimy się używać takich produktów :/ Żel byłby dla mnie nawet całkiem przyjemny ( pompka, konsystencja, działanie w sumie na plus ) tylko ten zapach mnie denerwuje...
OdpowiedzUsuńmi zapach nawet się podoba, ale to tylko raz powąchałam - zobaczymy czy codziennie nie będzie mnie męczył :)
Usuńafera z Chiose nie miłą, a jeszcze gorzej się skończyła;/
OdpowiedzUsuńfajne takie spotkanie
z tego co widziałam na blogach to koniec tej afery może nastąpić w sądzie, bo już jakieś pozwy poszły, ale jakoś się w to nie zagłębiałam...
Usuńmoj ukochany puder od ML! :)
OdpowiedzUsuńchyba też go pokocham ;P
Usuńmyślę że tak :)
Usuńswietne kosmetyki;) Firma Madame Lambre naprawde zachwyca)
OdpowiedzUsuńprzed chwila odebralam Twojego emaila, ale widze ze juz sobie chyba poradzilas;)
Usuńzaczęłaś już jakieś testy?
Usuńoj tam zaraz poradziłaś... ;) u Ciebie jakoś to lepiej wyszło :)
plynu jeszcze nie miałam, ale po zużyciu Bielendy od razu biegnę do Biedronki! :)
OdpowiedzUsuńnie powinnaś żałować ;)
Usuńhey, 23 lutego to planowany termin spotkania blogerek w Hrubieszowie, byla bys zainteresowana? prosze o kontakt;)
OdpowiedzUsuńjasne :)
Usuń