Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 2 października 2014

Denko - wrzesień

Denko we wrześniu, podczas dokładania kolejnych pustych pudełeczek, wydawało się zapowiadać raczej skromnie, ale okazało się, że nie jest tak źle ;) Koszyczek, mimo wszystko, znowu nie dał rady - aż pęka w szwach.


Twarz

1. Garnier, płyn micelarny 3 w 1 - recenzja tutaj. Świetny płyn i z pewnością i wielką chęcią do niego wrócę.

2. Avon, pianka głęboko oczyszczająca - bardzo skuteczny i wydajny produkt, do którego wracam regularnie.

3. Purederm, chusteczki oczyszczające przeciwtrądzikowe - miałam ich używać tylko w chwilach wyjątkowego lenistwa i braku czasu na normalny demakijaż, ale bałam się, że mi wyschną, więc zużyłam dzień po dniu. Bardzo wilgotne i dzięki temu dobrze usuwały makijaż (nawet kredkę i tusz do rzęs), ale drobne poprawki płynem też były konieczne. W kwestii trądziku rewolucyjnych zmian nie zauważyłam.

4. Beauty Formulas, plasterki na krosty - któreś z kolei opakowanie i wiem, że nie ostatnie. Bardzo je lubię.

5. Cleanic, płatki do peelingu - duże płaty z dawką solidnego drapania. Jak już czułam, że wystarczy to stroną bez drobinek peelingujących ścierałam pozostałości z twarzy (bo właśnie podczas używania na twarzy zostają te drobinki). Całkiem fajny produkt, ale wolę raczej tradycyjne peelingowanie.


Ciało

6. Avon, kremowy żel pod prysznic - zapach nie przypadł mi do gustu. Żele Senses bardzo lubię, ale do tej wersji już nie wrócę.

7. Soraya, żel pod prysznic - ostatni żel z mojej trylogii. Przyjemny zapach, skuteczne działanie, ale ta galaretowata konsystencją pod koniec już mnie trochę męczyła. Kupię, ale wersję malinową.

8. Soraya, żel do higieny intymnej - wakacyjny ulubieniec. Recenzja niedługo.

9. Oriflame, dezodorant antyperspiracyjny - koleżanka kupuje je regularnie, więc w końcu ja postanowiłam spróbować. Zapach przepiękny! Taki świeży i rześki, ale działanie jak dla mnie ciut za słabe (zwłaszcza przy mojej aktualnej aktywności rowerowej).

10. Tso Moriri, mydełko glicerynowe - wersja makowa chyba. Oprócz ładnego zapachu i dobrego działania, pełnią też funkcję ozdobną w łazience, więc wracam do nich regularnie.


Włosy

11. L'biotica, maska do włosów Keratyna + Jedwab - po wielu pochlebnych recenzjach (tylko raczej ogólnie masek L'Biotica, nie pamiętam czy i tej konkretnie) spodziewałam się efektu WOW na głowie, ale tak się nie stało. Nie jest całkiem do niczego, bo jednak nie obciążała włosów i co nieco o nie dbała, ale mając porównanie do maski Pilomax wybieram tą drugą. Pod koniec używania zapach był okropny - tak jakby wąchać stare kremy a od otwarcia nie minął jeszcze rok.

12. Avon, kuracja Gładkość jedwabiu - taki przyjemny zwyklaczek. Mało wydajny - ta buteleczka skończyła się bardzo szybko, o wiele szybciej niż zielone serum. Stosowałam na włosy tuż po myciu i nie zauważyłam obciążania czy zlepiania (jak w przypadku serum z olejkiem arganowym). Plus za ładny zapach. Nie wrócę.


Twarz - kolorówka

13. Biochemia Urody, puder bambusowy - mój pierwszy raz i nie ostatni. Świetny puder! Doskonale matowił i nie zapychał przy tym. Trochę pylił, więc i nos od środka miałam przypudrowany, ale można się przyzwyczaić. Kupię z pewnością.

14. Mariza, aksamitny fluid matująco-kryjący - ten fluid z kolei jest regularnie kupowany przez moją szwagierkę, która uważa, że jest lepszy niż Revlon i poleca go wszystkim na każdym kroku. Musiałam sprawdzić czym się tak zachwyca. Podkład fajnie wyrównuje koloryt, dobrze leży na twarzy i matuje na długo, ale z kryciem nie radzi sobie tak, jakbym tego oczekiwała - raczej tylko maskuje drobne niedoskonałości. Do tego ślicznie pachnie i jest tani jak barszcz (16 zł/30 ml bez promocji a ja mam jeszcze ze zniżką). Być może wrócę.

15. Barwa, peeling drobnoziarnisty - 2 saszetki, brak ich na zdjęciu, bo opakowanie się zapodziało. Po wyciśnięciu wygląda na słabiaka, ale na twarzy okazuje się, że całkiem dobrze ściera. Do tego ładnie pachnie, tak cytrusowo. Podejrzewam, że capnę go jeszcze kiedyś w drogerii.



I to tyle. Znacie coś?
Jak Wam poszło?

13 komentarzy:

  1. szkoda, że średnie krycie ma ten fluid z Marizy :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne denko :) Na puder bambusowy dawno się czaję, w końcu kupię jak mi się rozluźni w kosmetyczce ;) Żel Avonu nie był zły, ale ja tez raczej do niego nie wrócę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja używam pudru bambusowego pod oczy - nie wysusza delikatnej skóry wokół oczu - jest rewelacyjny:)

    OdpowiedzUsuń
  4. mam zamiar wypróbować ten fluid z marizy, bo też słyszałam pochwały pod jego adresem :) Tso Moriri bardzo lubię, stworzyłam ostatnio listę 'must have' z kosmetykami tej firmy :) dużo zużyć masz, też bym chciała tyle opakowań móc wyrzucić, ale ja to masakra...mam np. z 10 napoczętych balsamów i jakoś nie wychodzi mi, żeby trzymać się jednego do zużycia, tylko nowe otwieram i używam wedle zachcianek... porażka :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bardzo lubię tą maskę z Biovaxa, u mnie tka nie pachniała pod koniec;>

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyglądałam się ostatnio piance do mycia twarzy z Avonu :) Potrzebuję czegoś 'na rano' i brałam pod uwagę ten produkt :)
    Całkiem spore denko :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Maskę L'Biotica też miałam i szału nie zrobiła

    OdpowiedzUsuń
  8. Spore denko, miałam kiedyś maskę Biovaxu z keratyną i niestety nie sprawdziła się u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio kupiłam ten micel z Garniera, ale musi poczekać aż wykończę Mixę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. kurcze podziwiam kazda ktora dalej kontynuuje dneko :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Płatki peelingujące lubię, choć tradycyjne peelingi też :) Żel do higieny intymnej Sorai to bezapelacyjnie mój ulubieniec :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)

Masz pytanie? Pisz :) scar_lett@wp.pl