Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 23 marca 2014

Płatki kosmetyczne nowej generacji, Carea

Ostatnio pisałam Wam, że marzę o L4 - marzenie się spełniło, 5 dni siedziałam i odpoczywałam na zwolnieniu i czuję, że mi to pomogło, także psychicznie. Wczoraj wróciłam już do normalnego trybu ostatnich miesięcy czyli na szkolenie a jutro wracam do pracy. W zasadzie to niezupełnie wracam, bo spotkało mnie bardzo miłe wyróżnienie - awans, więc od jutra biorę się ostro do roboty :) Obym tylko podołała i nie zawiodła zaufania, jakim zostałam obdarzona.

Blog również przez ten tydzień odpoczywał ode mnie, bo oprócz kurowania się i dochodzenia do formy, zajmowałam się też moim małym zapaleńcem oskrzelowym, więc wszystko inne odeszło w zapomnienie. Sytuacja na szczęście wraca do normy, więc dziś, tak na szybko, bo zaraz idziemy się nasłonecznić, zapraszam na słów kilka na temat płatków kosmetycznych.

Nigdy nie myślałam, że będę pisać o płatkach, bo traktuję je jako taki pewnik i oczywistość, więc po co się zagłębiać, ale coś sprawiło jednak, że upubliczniam swoje spostrzeżenia.


Nie jest tajemnicą, że lubię płatki Carea, które są dostępne w Biedronce - możecie to zobaczyć niemal w każdym denku, bo na tyle mniej więcej starcza mi opakowanie liczące 120 sztuk płatków. Czasem spotykałam się z komantarzami, że są one raczej kiepskie lub średniawe i tak się zastanawiałam skąd takie rozbieżności? Zdaję sobie sprawę, że są różne upodobania i przyzwyczajenia, ale ostatnio sama zobaczyłam z czego to może wynikać.

Kiedyś kupowałam płatki w pojedynczych opakowaniach, ale odkąd pojawiły się te w potrójnych to zawsze wybieram te drugie. I zawsze mam je w zapasie. No, prawie zawsze, bo parenaście dni temu przeżyłam niemiłe zaskoczenie - worek pusty, szuflada pusta a w koszach sklepowych też nie widać trójpaków :/. Wzięłam więc pojedyncze, fioletowe opakowanie i okazało się, że to nie to samo...
Nie sprawdzałam jak sprawa się ma z zielonymi, ale podejrzewam, że podobnie.


Różnicę widać już w długości obu opakowań - u góry płatki 3-warstwowe z trójpaka (bardziej zbite), u dołu te pojedyncze. 
(na każdym kolejnym zdjęciu płatki 3-warstwowe znajdują się po lewej stronie)



Bliższa analiza opakowań i kolejne różnice:


3-warstwowe mają 2 sznureczki do zawieszenia
a te drugie tylko jeden
Skład 3-warstwowych to 70% bawełny i 30% kompozycji włókien poliestrowych a te zwykłe to 100% bawełny.




Różnią się też ilością prążków


i grubością



Podsumowując, te zwykłe płatki dostępne w regularnej sprzedaży faktycznie są trochę gorzej wykonane od tych 3-warstwowych - czasem rozwarstwiają się już podczas wyciągania z worka. Uważam jednak, że nie wpływa to na usuwanie makijażu czy zmywanie lakieru. Te 3-warstwowe mogą jedynie sprawiać wrażenie takich mocniejszych i lepszych, więc bardziej skutecznych. Ja się na to nabieram i wybieram trójpaki, tym bardziej, że po przeliczeniu na pojedyncze opakowania wychodzą taniej.

Na szczęście, od jakiegoś czasu trójpaki znów są dostępne, tym razem ciut drożej, bo za 5,99 zł. Wzięłam i zielone i fioletowe, więc mam spokój na parę miesięcy. Uff! ;)



Kupujecie je? Zauważyłyście różnicę?

8 komentarzy:

  1. brawo za spostrzegawczość, ja nie zauważyłam tych detali, teraz już będę zwracać uwagę, chociaż ja też jak już kupuję to w 3 paku

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja kupiłam 1 opakowanie tych fioletowych płatków i dla mnie są koszmarne, strasznie są sztywne i bardzo nieprzyjemnie zmywa mi się nimi makijaż z oczu :((

    OdpowiedzUsuń
  3. nawet nie zauważyłam tego, spostrzegawcza jesteś
    gratuluję awansu

    OdpowiedzUsuń
  4. Najbardziej lubię płatki Lilibe z Rossmanna, ale w ramach oszczędności kupuje trój pak z Biedry :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też słyszałam, że te płatki się różnią. Tych pojedynczych nie lubię za bardzo, za to te z trójpaka są świetne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja również to zauważyłam - wolę te bardziej zbite ;]

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)

Masz pytanie? Pisz :) scar_lett@wp.pl