Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 20 sierpnia 2013

Zgrany duet od Venus czyli słów kilka o depilacji

Lato wymaga od nas gładkich nóg. Może się to podobać lub nie (czytałam ostatnio o dziwnej akcji polegającej na zapuszczaniu włosów - TFU!), ale ja nie wyobrażam sobie zaniedbać się w tej kwestii. Dawno temu używałam pianek od Venus, zwłaszcza konwaliowej, ale po jakimś czasie doszlam do wniosku, że właściwie mogę się golić i bez niej, na żel pod prysznic. Różnicy w efekcie nie zauważałam a depilacja odbywała się szybciej, więc mi to odpowiadało. W maju i czerwcu na spotkaniach blogerskich zostałyśmy hojnie obdarowane przez Venus i z chęcią przystąpiłam do testów. Na pierwszy ogień poszły

żel do golenia 

oraz 

balsam po goleniu i depilacji 



Zacznijmy po kolei czyli od żelu:

*ułatwia golenie
*łagodzi i nawilża skórę

Otrzymujemy go w metalowym opakowaniu (jak to się nazywa???) a jego kolorystyka jest utrzymana w bardzo kobiecym stylu - połączenie różu z limonką i srebrem. Opakowanie jest bardzo poręczne a matowe wykończenie sprawia, że nie wyślizguje nam się z rąk. Pod plastikową zatyczką znajduje się otwór, przez który wychodzi żel


Przed użyciem nie trzeba wstrząsać opakowaniem, wystarczy lekko przycisnąć i mamy żel


Jak widzicie, konsystencja (jak z nazwy) jest żelowa, ale w kontakcie z powietrzem i ze skórą, podczas rozprowadzania żel zamienia się w miękką, ale dość gęstą, jasnoróżową piankę.



Depilację wykonuję najczęściej podczas kąpieli, więc na wilgotne, wyciągnięte do góry nogi nakładam żel (tak jak zaleca producent "niewielką ilość", bo w trakcie zyskuje on na objętości), rozprowadzam go równomiernie i zaczynam działać maszynką. Wszystko idzie szybko i płynnie a do tego przyjemnie, dzięki bardzo ładnemu, kwiatowemu zapachowi. Po zabiegu i spłukaniu resztek pianki nogi są gładkie i pachnące. Nawilżenie ciężko zweryfikować, ale faktycznie nie trzeba biegiem wcierać balsamu, więc coś w tym musi być.

Jeśli chodzi o podrażnienia to winę za to ponosi raczej maszynka a nie żel, ale zauważyłam, że podczas depilacji z tym produktem cieżko jest się zaciąć, bo skóra pokryta jest naprawdę gęstą warstwą pianki, co uważam już jest dużą ochroną i eliminuje wszelkie ryzykowne draśnięcia.


Teraz, będąc przy temacie podrażnień, przejdźmy płynnie do drugiego elementu duetu czyli łagodzącego balsamu

* nawilżenie bez podrażnień


Jak widzicie na zdjęciu, balsam znajduje się w górnej części opakowania, bo od samego początku trzymam go do góry dnem, aby pod koniec nie męczyć się z wydobywaniem resztek. Zakrętka jest lekko ścięta, ale stabilna, więc stojący balsam przypomina wieżę w Pizie i się nie wywraca na półce.
W miękkiej, plastikowej butelce mieści się 200 ml balsamu, który swoją konsystencją przypomina mi raczej mleczko i przez to jest baaardzo wydajny - już odrobina wystarczy na dokładne rozprowadzenie po ciele.


Dzięki dwóm pierwszym składnikom aktywnym balsam pachnie przepięknie, smakowicie i bardzo letnio - ja czuję głównie pomarańcze, ale jest to dość delikatny, nienatarczywy aromat.
Mimo swojej lekkiej formuły, balsam bardzo dobrze pielęgnuje skórę po depilacji a w razie podrażnień nie powoduje pieczenia. Bardzo szybko się wchłania i pozostawia skórę lekko zmatowioną, co jest efektem bardzo pożądanym przeze mnie. Nawilżenie nie jest jakieś mega długotrwałe i dogłębne, ale po użyciu go rano, do wieczora mogę się cieszyć miękką skórą bez podkreślania suchych partii. Przy codziennej depilacji mógłby sobie nie radzić z nawilżaniem latem, ale ja depiluję nogi co drugi dzień, więc balsamu używam na zmianę z produktami bardziej nawilżającymi.



Cena:
żel - 10,99 zł/200 ml
balsam - 7 zł/200 ml

Dostępność:
drogerie kosmetyczne


Polecam Wam gorąco ten duet do zadań specjalnych - zarówno żel jak i balsam bardzo dobrze spełniają swoje zadania i swoim zapachem umilają nam tę czynność a poza tym bardzo ładnie prezentują się na półce w łazience. No chyba, że macie awersję do koloru różowego ;)



Znacie? Lubicie?
Wolicie maszynkę czy raczej wosk lub depilator?

31 komentarzy:

  1. świetny duet ;) ciekawe jak sprawdziłby się u mnie .

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm wydają się bardzo ciekawe :) Ja ostatnio używam pianki z Isany i muszę przyznać, że ma piękny brzoskwiniowy zapach ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. ja używamn maszynki elektrycznej, więc nie używam żadnych specyfików, ale taki balsam na pewno by sie przydał. szkoda, ze nie ma on właściwości opóźniających odrastanie włosków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie wierzę, że coś jest w stanie opóźnić odrastanie :/

      Usuń
  4. mysle ze za taka cene zapowiadaja sie super

    OdpowiedzUsuń
  5. zel u mnie super sie sprawdza, ten balsam to tak sobie :)
    od zawsze uzywam pianek lub czegos do golenia, mam niestety wrazliwa skore jesli chodzi o golenie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja z lenistwa przestałam, ale chyba przekonam się na dłużej :)

      Usuń
  6. żel do golenia miałam inny, i bardzo go lubiłam jeden z lepszych. Ten jest pewnie taki sam, tylko zapach ma ładniejszy:P

    OdpowiedzUsuń
  7. mam je ;) Ale jeszcez ich nie uzywalam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja właściwie całkiem niedawno jeszcze używałam do golenia odżywki do włosów ;p Dopiero parę miesięcy temu odkryłam pianki ;) Ale zaciekawiłaś mnie tym żelem, będę musiała wypróbować :) A po goleniu zawsze używam jakichś zapachowych maseł do ciała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi byłoby szkoda odżywki, chyba, że słabo by sobie radziła z odżywianiem włosów na głowie ;)

      Usuń
  9. uwielbiam to połączenie! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam zapach balsamu pod depilacji :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyznam szczerzę, że od czasu gdy wypróbowałam depilację woskiem w salonie, zupełnie nie mam ochoty wracać do tradycyjnej maszynki do golenia... Ale ten balsam zapowiada się baaardzo ciekawie (:

    OdpowiedzUsuń
  12. ooo fajnie ;D moze kaurat sie tam gdzies miniemy ;D Ja w sumie nawet nie mam zielonego pojecia co tam jest na tych chmielakach ani co tam gra ;DDD

    OdpowiedzUsuń
  13. Balsam po depilacji jest bardzo dobry i łagodny. Mnie nie podrażnił:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Żelu do golenia nie używałam, ale balsam uwielbiam :) I ten jego zapach... :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie miałam jeszcze produktów Venus. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Żelem bardzo mnie zainteresowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  17. u mnie króluje depilator :-)
    mam ten balsam po goleniu zaczęłam nawet go używać, ale w tym tempie będę go miała bardzo długo :-) bardzo podoba mi się jego zapach

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie króluje maszynka i podobnie jak tu używam żelu pod prysznic zamiast pianek itp. ale w końcu muszę się zaopatrzyć w jakąś piankę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja polecam ten żel - spisuje sie lepiej niż Venusowa pianka

      Usuń
  19. żel do golenia zawsze podkradam albo kiedyś tacie albo teraz narzeczonemu :D:D może czas wreszcie kupić swoją:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja zawsze się bałam, że przez podkradanie będę miała taki twardy zarost jak tato czy TŻ, więc nigdy tego nie robiłam ;)

      Usuń
  20. Żelu jeszcze nie używałam ale z balsamu również jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Balsam u mnie się sprawdził, a żel jeszcze czeka na swoją kolej :) Osłabiła mnie akcja o zapuszczaniu włosów, feeeeee...

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten balsam świetnie łagodzi skórę!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)

Masz pytanie? Pisz :) scar_lett@wp.pl