Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 21 października 2012

Tydzień 1.: maseczka błotna

Witajcie słoneczno-niedzielnie, ale niestety katarzyście...




Przemyślałam to sobie i doszłam do wniosku, że akcji "Październik miesiącem maseczek" nie mogę rozpocząć inaczej niż recenzją (czy też przypomnieniem w przypadku błota) moich ulubieńców czyli


błota z Morza Martwego, Betterware




http://themonique-girlsjustwant.blogspot.com/2012/04/boto-z-morza-martwego.html











maseczki błotnej z minerałami z Morza Martwego Planet Spa, Avon


Tu na zdjęciu w duecie z gąbką do nakładania maseczek, której używam do nakładania tylko tej maseczki, bo uważam, że wychodzi jej to lepiej niż moim palcom.




Tu widzimy obietnice producenta




A tu mamy kolor (szary) i mniej więcej konsystencję maseczki (raczej gęsta, zbita, niespływająca z twarzy czy z gąbki i niewsiąkająca w nią)




Tak wygląda gąbka po nałożeniu maseczki na całą twarz.



Maseczkę polubiłam niemalże od pierwszej chwili, ponieważ bardzo lubię tę serię z minerałami z Morza Martwego Planet Spa i zauważyłam, że jej działanie nie jest tylko zwyczajną obietnicą. Po 5-10 minutach chodzenia w szarej masce oczom ukazuje się twarz dobrze oczyszczona i wygładzona oraz przyjemnie matowa (a nie "promienna" jak mamy na opakowaniu, dla mnie to nawet lepiej). Przy regularnym stosowaniu można nawet zauważyć zmniejszanie porów oraz podsuszanie i rozjaśnianie wszelkich czerwonych problemów skórnych a zatem ich szybsze gojenie i znikanie. 
Jestem też zadowolona, bo maseczka jest bardzo wydajna, ale zależy to oczywiście od ilości jaką nakładamy jednorazowo - u mnie nie jest to ani zbyt cienka ani zbyt gruba warstwa, doszłam już do wprawy i wyrobiłam sobie idealną ilość na moją twarz.



*Opakowanie - wygodna, plastikowa tubka z łatwym otwieraniem typu "klik"

*Zapach - bardzo charakterystyczny (jak całej serii), ale delikatny i niemęczący czy duszący

*Cena regularna: 27,00 zł/75 ml (w promocji 19,99 zł; ja najczęściej kupuję ją w zestawie i kosztuje mnie ok. 10 zł)



Zachęcam do zakupu i wypróbowania tej maseczki, bo krzywdy nie powinna wyrządzić a możecie ją polubić tak jak ja :).



P.S. Mam niespodziankę dla kogoś, kto chciałby przetestować błoto z Morza Martwego - pierwsza osoba, która wyrazi taka chęć pod tym postem otrzyma ode mnie odsypkę błota na jeden raz (7 łyżeczek błota i mogę również dołączyć mini buteleczkę ze skoncentrowaną wodą z MM).
Zapraszam i polecam!



5 komentarzy:

  1. Uwielbiam maseczkę błotną z Avonu i jako jedyna zawsze kupuje, by mieć na zapas :)

    Drugie blotko chętnie bym wypróbowała...

    OdpowiedzUsuń
  2. raczej nie przepadam za błotnymi maseczkami ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Maseczka błotna z Avon:) Moja ulubiona, zawsze do niej wracam:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)

Masz pytanie? Pisz :) scar_lett@wp.pl