Łączna liczba wyświetleń

sobota, 2 lipca 2016

Denko - czerwiec

No, nie poszczęściło nam się w karnych. Muszę Wam powiedzieć, ze choć nie jestem wielkim kibicem to nasze mecze oglądałam ostatnio bardzo chętnie i wyjątkowo uważnie (w sumie to nie tylko nasze). Super, że zaszliśmy tak wysoko, oby dobra passa trwała!

Oto kolejny początek miesiąca, więc pora na denko. Takie sobie, ale zawsze to coś. Zapraszam


1. Alterra, szampon nawilżający Granat i aloes - lubię ten szampon i często wracam do niego. Ładnie pachnie, dobrze myje włosy, nie plącze ich. Wrócę.
Teraz: szampon Alterra Biotyna i Kofeina na zmianę z innymi
2.  L'Occitane, odżywka do włosów suchych i zniszczonych z 5 olejkami - zakup z sh. Przepięknie pachnąca odżywka, która ładnie nawilżała moje włosy a zapach długo się na nich utrzymywał. Włosy były sypkie i miękkie, nie obciążone. Chętnie bym wróciła.
Teraz: maska Kallos Keratin


3. Nail Tek, Quicken top coat przyspieszający wysychanie - to mój pierwszy top coat tego typu i byłam z niego bardzo zadowolona. Oprócz faktycznego przyspieszania wysychania, przedłużał trwałość lakieru kolorowego, który dzięki niemu wolniej ścierał się czy odpryskiwał. Paznokcie bardzo ładnie błyszczały. Dopiero pod sam koniec zgęstniał mi, ale udało się go zużyć do końca.
Teraz: top coat Insta-Dri Sally Hansen
4. Eveline, odżywka 8 w 1 - miałam już diamentową, więc teraz chciałam wypróbować czegoś nowego. Lubię odżywki, które dają efekt mlecznych paznokci. Tej trochę się bałam i choć nie spotkało mnie najgorsze to odżywka nie poradziła sobie z problemem a dodatkowo trochę zniszczyła mi płytkę - w miejscach, gdzie paznokcie wyrastają ze skóry porobiły się brzydkie bruzdy i nierówności. Nie wrócę.
Teraz: mlecznoróżowa odżywka Sally Hansen
5. Avon, lakier do paznokci Coral Reef - to mój pierwszy zużyty niemal do końca lakier! Ulubiony odcień z Avonu, który przez kilka ostatnich letnich sezonów gościł na dłoniach i na stopach. Zostało już go bardzo mało, ale w końcu zgęstniał i nie dało się już nim malować. Choć mam sporo podobnych lakierów to myślę, że kupię go znowu.
Teraz: sama nie wiem co wybrać z zapasów ;)


6. Soap&Glory, masło do ciała Smoothie Star - zakup z sh. Cudowne masło o pistacjowo-migdałowo-waniliowym zapachu! Wersja 50 ml, więc w sam raz na wyjazdy i na kilka użyć. Masło niemal gumowe, tak fajnie nabierało się z opakowania a na ciele nie tłuściło tylko porządnie nawilżało. Zapach długo był wyczuwalny zarówno na skórze jak i w pomieszczeniu, w którym był aplikowany na ciało. Rewelka! Chętnie wrócę.
Teraz: masełko S&G Sugar Crush
7. Perfecta, mineralny żel myjący z mikrogranulkami - produkt chyba z Joyboxa albo z gazety. Stosowałam go wieczorem po przemyciu twarzy pianką oczyszczająca, niemal codziennie. Granulki faktycznie były mikro, więc nie bałam się tak często. Żel ładnie pachniał, domywał resztki makijażu, nie podrażniał. Może wrócę.
Teraz: peelingi z zapasów

Próbka - krem pod oczy Sylveco. Co zakupy wrzucają mi tę próbkę... Może i krem jest dobry, ale taka pojemność, w przypadku kremu pod oczy, starcza mi na kilkanaście użyć a wydobywanie go z małej saszetki jest bardzo niewygodne, choćby dlatego, że krem wchodzi mi pod paznokcie. Mam jeszcze jedną...


8. E-naturalne, puder średniokryjący do cery naczynkowej Baobab - sama go sobie zrobiłam :). Miał być post pokazujący wszystko, ale jest jak widzicie... Puder wyszedł mi w kolorze zielonkawym, co jest zrozumiałe w przypadku krycia czerwonych naczynek (a wybrałam go w związku z moimi problemami skórnymi, nie-naczynkowymi). Używałam go od stycznia, więc jest bardzo wydajny i mam wielką ochotę powtórzyć zakup. Stosowałam go na podkład jak i na skórę tylko z kremem do twarzy - wówczas ładnie matowił cerę i ukrywał mniejsze plamy po krostach (jestem na etapie ich "wywabiania"). Przy obecnym stanie twarzy nie bałam się z nim wychodzić solo, bez podkładu pod spodem. Nie zapychał, nie bielił, choć ostatnio, jak już trochę opaliłam dekolt, było widać różnicę. Wrócę, chyba, ze już nie będę musiała ;)

Teraz: puder bambusowy e-naturalne i perełki wyrównujące koloryt z Marizy
9. Revlon, podkład Colorstay 150 Buff - wyrzucam resztkę, bo już tyle czekała na zużycie, że pewnie jest po terminie a ja straciłam ochotę na coś, co nie spełniło moich oczekiwań. Może to kwestia odcienia, który pewnie mógłby być ciut ciemniejszy (choć 150 zimą nie był zły) a może mojego wyobrażenia, że to będzie podkład idealny skoro tyle osób go chwali, ale nie zachwycił mnie już od pierwszej chwili. Widać go było na twarzy, zbierał się w zmarszczkach, ścierał, głównie z wypukłych krost, jednym słowem rozczarowanie. Nie będę sprawdzać innych odcieni i nie wrócę.
Teraz: BB Skin 79 (o nich niebawem)

Próbka - Purple BB, Skin 79. Znalazłam już swój odcień i niedługo o nich napiszę coś więcej. Ten jest trochę ciemniejszy niż Gold czy Orange, ale to jednak nie to.


10. Avon, żel pod prysznic Oasis - zielona herbata i mięta. Zapach przyjemny, odświeżający i orzeźwiający, idealny na lato. Żel gęsty, więc zrobiłam sobie z niego pięknie pachnące mydło w piance (może Wam to niebawem pokażę, ale z innym żelem). Myślę, że wrócę, choć widziałam, że zaraz pojawią się kolejne nowe zapachy.
Teraz: pozostałe dwie nowości na zmianę - Delightful Orchard i Joyful Tropics
11. Avon, żel pod prysznic Winter Cocoon - drzewo sandałowe i wanilia, mój ukochany zapach ♥. Jak sama nazwa wskazuje, może nie bardzo pasuje na tę porę roku, ale mi to w niczym nie przeszkadza, wręcz przeciwnie. Mam w zapasie jeszcze dużą butlę.
Teraz: jw.
12. Avon, żel pod prysznic Kwiat wiśni - cieszę się, że to już ostatni żel Naturals z moich zapasów. Niektóre zapachy były bardzo ładne, ten akurat mniej, ale wolę linię Senses.
Teraz: jw.
13. Tso Moriri, malinowy mus pod prysznic Amore - Wow! Pisałam o nim już 2 lata temu! I w zasadzie nic się nie zmieniło od tego czasu, moja miłość stała się może bardziej dojrzała ;). Mus przepięknie pachnie, cudownie pielęgnuje skórę pod prysznicem, nie potrzeba już się dodatkowo nawilżać. W ostatnich dniach pomógł mi ochronić opalone ramiona przed schodzeniem skóry (kiedyś robił to też peeling cukrowy Amore). Wspaniała linia zapachowa, którą uwielbiam i będę stale do niej wracać - peeling i mus znowu mam na liście zakupowej.
Teraz: nie mam nic podobnego w zapasach, czekam na dostawę ;)
14. Sanex, żel pod prysznic DermoProtector - zapach świeży, dość przyjemny, choć powiedziałabym, że taki trochę sanitarny. Bardzo niewygodne opakowanie - mała wersja, więc w sam raz na wyjazdy, ale ciężko ściągnąć tę niebieską zatyczkę. Dodatkowo żel jest dość gęsty, więc żeby zużyć do końca musi stać do góry nogami a ciężko to otwierać i zamykać kilka razy pod prysznicem.
Teraz: patrz pkt. 10, 11, 12


No i tyle. A jak u Was?

9 komentarzy:

  1. Zaciekawiłam mnie ta odżywka z L'Occitane. Chętnie bym wypróbowała.
    Kurcze, kosmetyki z sh? :O Ja często bywam w lumpach, ale u mnie nigdy nie ma kosmetyków :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Szampon z Alterry miałam i według mnie jest wart uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niedawno też zdenkowałam szampon Alterry i ma świetny zapach ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie ani Nail Tek odżywka, ani Evelline się nie sprawdziły.
    Żele Avon bardzo lubię podobnie jak płyny do kąpieli.

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo lubię ten szampon i odzywki z alterru z tej serii z granatem :) a revlon to najlepszy podkład jaki miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. W końcu kupiłam szampon z Alterry ale mam właśnie kawe i chyba granat, żel p/p z Avon mięta mój ulubieniec kupiłam drugą butlę i ten najnowszy zapach też ;) z Naturalsa też żele bardzo lubię, teraz kupiłam galaretkę. Z Perfecty ten żel też miałam, świetny był :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam serię z granatem od Alterry, podobnie jak podkład Colorstay :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawi mnie podkład z Revlonu i muszę go w końcu wypróbować;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Denko konkretne :) A dla mnie podkład z Revlonu jest hitem, uwielbiam go :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)

Masz pytanie? Pisz :) scar_lett@wp.pl