I zbliżenia, bo na zbiorowym wszystkiego nie widać
- plastry Veet,
- skoncentrowana woda i błoto (to z dużą brązową zakrętką) z Morza Martwego,
- woda brzozowa,
- w tych opakowaniach z psikadełkiem po avonowych opalaczach mam jakieś płyny poprzelewane, ale już nie wiem co to...,
- emulsja po opalaniu Floslek - aż się wybrzuszyła,
- olejki: do włosów Green Pharmacy (brzydko pachnie) i avonowy do ciała,
- żel chłodzący Planet Spa - już nawet nie wiem ile ma lat...,
- balsam Marion - nie polubiłam za brokat, więc w odwecie sie przeterminował ;),
- krem pod oczy Floslek - jak wyżej (w sensie, że nie polubiłam), ale ten chyba jeszcze w terminie,
- avonowe maseczki (niebieska prawie pełna...),
- produkty Safiry: krem do mycia twarzy (bubel dla mnie), żel łagodzący i niżej będzie widoczny chłodzący - oba mają wiele zastosowań, ale jakoś się nie przekonałam,
- tragiczna baza pod cienie Vipera - opakowanie bardzo fajne, ale produkt nie spisywał się ani jako baza ani jako cień,
- olejek arganowy - nawet raz nie użyty a już po terminie,
- maseczka kolagenowa - po terminie,
- mleczko Cetaphil - nie umiem nic o nim powiedzieć, po terminie,
- krem na dzień Eucerin - podczas kuracji produktami bardzo dużo złego działo się na twarzy, więc odstawiłam,
- mini kremy pod oczy L'ambre - nieużywane, po terminie,
- avonowe perełki rozświetlające - produkt nie do zużycia! brawa dla tych co potrafią je wykończyć przed terminem,
- puder Babydream (w opakowaniu Marizy) - jednak nie spisywał się dobrze jako puder, resztę oddałam dzidziusiowi,
- to w zielonym pudełeczku to nawet nie wiem co to, bo zgubiłam ulotkę,
- maseczki L'Biotica i No Name,
- savon noir - nie wiedziałam najpierw co to, brzydko śmierdziało nawet przez folię a potem zaczęło też brzydko wyglądać,
- avonowy tusz Mega Effects (zapodział się gdzieś na zdjęciu), ten z dziwną szczoteczką - był bardzo spoko, ale urwałam rączkę i już nie mogłam go używać mimo wielu prób.
A Wy posprzątałyście już w swoich schowkach czy robicie to na bieżąco?
Ja robie to na bieżąco, :) Ale,sie tego u Ciebie nazbieralo :)
OdpowiedzUsuńJa tez robię na bieżąco i wydaje, bo puki są jeszcze świeże ktoś z nich skorzysta. Całe pudło nazbierałam kosmetyków do oddania i w łazience zrobiło się jakoś tak inaczej :D
OdpowiedzUsuńTrochę tego nazbierałaś, ja robię przegląd bardzo często i gdy widzę, że coś mi nie 'schodzi' oddaje w inne, 'lepsze' ręce ;)
OdpowiedzUsuńwarto zrobić miejsce na coś nowego :)
OdpowiedzUsuńojejku aleś tego nazbierała!!!! ja staram się pilnować terminów, bo potem serce mi krwawi jak muszę coś wyrzucić przeterminowanego
OdpowiedzUsuńteraz wyciągnęłam próbki kremów na noc (a trochę tego mam) i zanim otworzę nowy krem pełnowymiarowy chcę je wszystkie zużyć :-)
ja sprzątam regularnie ;) I na szczęście nie mam prbolemu z takimi kosmetykami ;) Bo staram się zużywać najpierw te z najkrótszą datą ;))
OdpowiedzUsuńJa ostatnio zrobiłam porzadki w kolorówce i lakierach. Sporo odłożyłam i trochę mi lżej.
OdpowiedzUsuńPielęgnacji mam dużo za dużo, ale nie potrafię z niczym się rozstać
Ja niedawno robiłam porządki, ale za to do zapasów przybyło mi trochę nowości :D
OdpowiedzUsuńCo jakiś czas z ciekawości przeglądam kosmetyki i jeśli coś mi nie odpowiada odkładam i puszczam dalej w świat, a jeśli jest po terminie (co się raczej nie zdarza) wyrzucam.
Ja co jakiś czas robię kosmetyczne porządki. Przeważnie udaje mi się znaleźć nowe zastosowanie dla nielubianych produktów ;)
OdpowiedzUsuńszkoda, że tyle produktów się zmarnowało..
OdpowiedzUsuńTeż powinnam zrobić przegląd w kosmetykach.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku :)
Ja właśnie taki przegląd planuję, a to dlatego, że ja po prostu jestem mega chomikiem i czasem coś z sentymentu trzymam, a wiem, że niedługo termin się kończy, a ja i tak nie mam pomysłu na nowe zastosowanie... Znam to ojjj znam :((
OdpowiedzUsuńO kurczę! Ile tego...Mnie by było szkoda wyrzucać, tym bardziej, że np. krem pod oczy z Flosleku bardzo lubię (chodź akurat moim ulubieńcem jest żel ze świetlikiem ;P) No ale ze mnie jest straszny chomik :)
OdpowiedzUsuń