Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 9 września 2012

Eveline - chłodzący żel-krem, efekt matujący

Na pewno pamiętacie czerwcową akcję w Rossmannie z kosmetykami tańszymi 50% w poszczególnych dniach - jak pierwszy raz zobaczyłam gazetkę to myślałam, że oszaleję, ale na szczęście podeszłam do niej ze zdrowym rozsądkiem (podyktowanym głównie brakiem kasy) i stworzyłam sobie listę produktów, których faktycznie potrzebuję. Czas zweryfikował ją bardzo, bo okazało się jednak, że większość kosmetyków nie była mi aż tak potrzebna, skoro do sklepu wybierałam się o takiej porze, że jedyne co zastałam na miejscu to puste miejsce na półce z moim wybrańcem na liście :) Może to i lepiej, bo w portfelu zostało więcej, a bez tamtych kosmetyków jakoś żyję ;)
Jedyne na co udało mi się załapać to

chłodzący krem-żel, efekt matujący od Eveline




Jak tylko w gazetce zobaczyłam określenie "efekt matujący" to postanowiłam, że muszę mieć ten krem (i tu jednak okazuje się, że ten mój rzeczony zdrowy rozsądek nie był aż taki zdrowy, bo w domu mam kilka kremów, które czekają na zużycie), bo strasznie pożądam wszystkiego, co pomoże mi uzyskać efekt matu na twarzy, zwłaszcza w lecie. Niestety, zaraz się okaże, że szukam dalej...

Krem przeznaczony jest dla młodej skóry do cery mieszanej - wrażliwej i tłustej i nadaje się zarówno na dzień jak i na noc (u mnie przy stosowaniu na noc sprawdził się lepiej).
Nie będę Wam przepisywać z pudełka wszystkich obietnic producenta (a sporo tego jest) tylko wstawię zdjęcia:








W sklepie specjalnie nie zwróciłam na to uwagi, ale w domu po przeczytaniu pomyślałam, że dobrze się zapowiada.


Krem zapakowany jest w fajnie wyglądający kartonik a w środku słoiczek z wygodnym otwieraniem






I na koniec skład dla zainteresowanych:




Podsumowanie

Plusy:
+ UVA/UVB SPF 8
+ nie zawiera alergenów
+ cena w promocji (to była MEGA promocja, 8.49 zł)
+ fajny, świeży zapach
+ przyjemne uczucie delikatnego chłodzenia
+ kremowo-żelowa konsystencja
+ długotrwałe uczucie nawilżenia


Minusy:
- nie matuje!!!
- długo się wchłania, więc...:
- nie nadaje się pod podkład (przynajmniej pod dotleniający Oriflame - bardzo się roluje mimo oszczędnego aplikowania)


Niby i tak plusów jest więcej, ale co z tego skoro to, na co głównie liczyłam nie jest nawet na dobrym poziomie??? Skóra na szczęście nie świeci się tak jak po kremach z Solutions z Avonu :/, ale i tak mnie to nie zadowala... Producent co prawda obiecuje efekt "naturalnie matowej skóry" a widocznie to czego ja oczekuję to coś więcej. Tu z pewnością wpływ na moją ocenę ma pora roku i temperatura na zewnątrz, zimą krem pewnie będzie się lepiej sprawdzał, ale nie wiem czy nie będzie mi za to przeszkadzało to delikatne chłodzenie jak wyjdę na mróz? Pożyjemy - zobaczymy :)

Zdecydowanie lepiej sprawuje się ten krem stosowany na noc - rano budzę się z buźką gładką, wypoczętą i co ważne, zdrowo i naturalnie zmatowioną, dlatego też używam teraz tego kremu tylko tak i jestem bardzo zadowolona.

Nie wiem jak Wasze odczucia po stosowaniu tego kremu, ja go więcej nie kupię, ale tego też nie wyrzucę, wykończę go na noc a jesienią sprawdzę jak sprawuje się na dzień - liczę, że będzie lepiej. I sama nie wiem jak ocenić ten krem... Bo jeśli chodzi o matowienie to nie polecam (chyba, że potrzebujecie jedynie "naturalnego matu" - dla mnie to za mało), ale jako krem nawilżający jest ok.
I co bardzo ważne, nie zapycha i nie powstają po nim żadne "niespodzianki" na twarzy ;)

Używałyście?
Jeśli tak jak ja lubicie dobrze zmatowioną cerę to co możecie mi polecić?

7 komentarzy:

  1. mam intensywnie nawilżający, zapachy mnie;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie dotleniający też zapchał. Chciałam żel-krem, ale niestety w promocji szybko się wykupił dlatego wzięłam dotleniający. W życiu nic tak bardzo mnie nie zapchało.
      Skoro mówisz, że ten nie matuje to widać, że poprostu ta seria im się nie bardzo udała.

      Usuń
  2. No niestety krem nie dla mnie. Aczkolwiek gdyby był jakiś do skóry super wrażliwej, hipoalergicznej i suchej to moze bym się skusiła na coś nowego, chociaż próbowałam juz tyle wszystkiego, że czasami to się zastanawiam czy jest sens kupowania czegoś nowego.

    Zapraszam na mojego bloga, gdzie organizuje aktualnie konkurs :)
    http://dzast-do-it.blogspot.com/2012/09/witajcie-wreszcie-udao-mi-sie.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam okazji używać tego kremu. Zwykle kupuję matujące właśnie, bo się świecę. Raczej po Twojej recenzji go nie kupię;D

    OdpowiedzUsuń
  4. szczerze to pierwsze lsysze o nim ^^ ale probowalas moze siarkowej mocy :D?

    P.S. spotkamy sie pod koniec paździenrika na spotkaniu lubelskich bloggerek ;) Miło mi i do zobaczenia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. siarkowej mocy jeszcze nie próbowałam, ale czytałam dużo dobrego i planuję kupić jak zdenkuję trochę zapasów ;)

      Usuń
  5. kupiłam go kiedyś i póki co czeka w kolejce, szkoda, że nie matuje :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)

Masz pytanie? Pisz :) scar_lett@wp.pl