Jak przeglądałam Wasze posty pod koniec lutego to pomyślałam żeby przyłączyć się do akcji, chociaż jak coś mi się kończy to lubię od razu wyrzucić puste opakowanie i zrobić miejsce na nowe :) Postanowiłam jednak wykończyć wszystko, co zalegało u mnie od dłuższego czasu i takim oto sposobem moje denko jest dość spore, według mnie oczywiście ;) Tak byłam podjarana ciągle powiększającym się zbiorem pustych opakowań, że z wielką niecierpliwością czekałam na koniec miesiąca. Koniec nadszedł a ja nie miałam jak zrobić zdjęcia :/ W niedzielę pożyczyłam telefon od TŻa, porobiłam fotki i stało się... Jak zobaczył te wszystkie moje puste opakowania rozpętało się piekło...
Tak czy inaczej, dopiero dziś udało mi się o tym znowu porozmawiać i odzyskać moje zdjęcia.
A oto moje denko:
a. twarz:
- mleczko 3 w 1 - z pewnością kupię jeszcze wiele razy!!! Mój ulubieniec!
- emulsja nawilżająca - nigdy więcej! To opakowanie ledwo udało mi się skończyć.
- żel oczyszczający 2 w 1 - z chęcią zakupię produkt pełnowymiarowy.
- krem rozjaśniający przebarwienia LuminosityPro - produkt już niedostępny w regularnej sprzedaży.
- żel-krem Anew Aqua Youth - być może, ale wolę wypróbować coś nowego.
b. kolorówka:
- podkład dotleniający, Porcelain - mój ulubeniec!
- puder Liselotte Watkins, Light - z braku innych możliwości rozpoczęłam już drugie opakowanie. Nic specjalnego, ale daje radę. Nakładany gąbką strasznie bieli twarz, ale przy użyciu pędzla nie jest to już takie widoczne.
c. dłonie:
- krem Fruit Cocktail - BEZNADZIEJA!!! Jest tak rzadki, że aż spływa z dłoni! Słabo nawilża i tak samo się wchłania. Jedynie zapach ma ciekawy, ale i tak nie polecam.
- odżywczy krem do wysuszonych dłoni - to już moje drugie opakowanie. Krem ma bardzo fajny, delikatny zapach, dobrze się wchłania i faktycznie nawilża przesuszone dłonie. Niedawno znalazłam godnego następcę ;)
d. ciało:
- peeling z minerałami z Morza Martwego - bardzo fajny! Dobrze ściera, fajnie pachnie i jest wydajny. Dobry zakup.
- peeling Hollywood Starlet - zwykły żel ze słabymi drobinkami, nic specjalnego...
- serum ujędrniające do ciała z minerałami z Morza Martwego - nie mogłam go nie kupić, bo to moja ulubiona seria. Od razu czuć lekkie napięcie skóry, dobrze się rozprowadza i wchłania, nie pozostawia lepkiej warstwy. Nie stosowałam go regularnie, więc cellulit jest nienaruszony.
- korektor cellulitu TriLaser - ciekawe opakowanie (tubka w tubce). Podczas wyciskania preparatu z otworu wydobywa się krem w kolorze beżowym i bezbarwny żel. Wcierając to w miejsca naznaczone cellulitem, dwie formuły się mieszają - krem gorzej się rozprowadza, więc żel mu w tym pomaga. Całość dobrze się wchłania i nie pozostawia lepkiego uczucia. Przy pierwszych użyciach czułam lekkie chłodzenie, później skóra się przyzwyczaiła. Jeśli chodzi o efekty to tak samo jak przy serum MM.
- żel do higieny intymnej Intimea - produkt z Biedronki. Ma fajny zapach, ale dla mnie jest trochę za rzadki (przez to mało wydajny), ale za tą cenę warto spróbować.
- balsam dyscyplinujący włosy - mój ulubieniec!
Używałyście czegoś z tych rzeczy? Jak wrażenia?
też mam zamiar przyłączyć się do akcji, zmotywuje mnie to trochę do denkowania, a nie wciąż kupowania nowego. :P
OdpowiedzUsuńwłaśnie! ja też już mniej kupuję dzięki temu - polecam :)
Usuńwow spore denko, nic tylko pogratulować :) ja przegapiłam najważniejszy moment w marcu, czyt. wyrzuciłam puste opakowania przed zrobieniem zdjęć :P i tak teraz pamiętam żeby pstrykać fotki od razu zużytych opakowań, żeby móc zrobić marcowo kwietniowe denko :P
OdpowiedzUsuńwidze ze Avon przewaza - to tak jak u mnie :)
OdpowiedzUsuńno tak, ale już się z tego leczę ;)
UsuńPierwszy raz usłyszałam o takim projekcie :) Zrobię mały rekonesans w swoich kosmetykach i chyba się przyłączę :D
OdpowiedzUsuń