Tak jak pisałam ostatnio, w niedzielę policzyłam swoje wszystkie kremy do twarzy i trochę mnie to zaskoczyło. Część z nich jest już na wykończeniu, więc z przyjemnością na koniec miesiąca pochwalę się moim denkiem.
Kremy na zdjęciach podzieliłam na 3 grupy: na dzień, na noc i sera. Długo nie używałam niczego na noc (i zbiór jest taki ubogi), bo uważałam, że moja skóra tego nie potrzebuje. Z czasem zaczęły się różne problemy i musiałam to nadrobić.
Zatem do rzeczy...
1. kremy na dzień
- odświeżający krem do twarzy z organicznymi ekstraktami z cytryny i świetlika, Pure Nature - używałam go w tamtym roku na wakacjach, ślicznie pachnie, jest bardzo wydajny i daje efekt lekkiego chłodzenia. Nie wiem czy mi się wydaje czy czytałam o tym jak był dostępny w katalogu, ale podobno miał mieć działanie rozjaśniające - niczego takiego nie zauważyłam, ale kupiłam go za ok. 10 zł i uważam, że za tą cenę mimo wszystko warto.
- przeciwzmarszczkowy krem rewitalizujący na dzień SPF 25, miniwersja, Anew Rejuvenate - seria przeznaczona dla kobiet w wieku 30+ (czyli metrykowo, raczej jeszcze nie dla mnie). W poradniku wyczytałam, że należy sięgnąć po tę serię jeśli zauważymy pierwsze oznaki starzenia się skóry, ja zauważyłam rozszerzone pory i postanowiłam wypróbować mini zestaw. Krem nie zrobił niczego z moim problemem. Ma dziwny zapach, jest koloru lekko żółtawego (?), konsystencja dość gęsta przez co krem wydaje się być treściwy. Ostatnio chciałam wykończyć ten mini słoiczek, ale zaobserwowałam coś dziwnego - on chyba się zważył! Mam go od paru miesięcy i odstawiłam po pewnym czasie a teraz jak chciałam rozsmarować go na twarzy to porobiły mi się takie gluty, których nie dało się dobrze rozsmarować! Musiałam zmywać ten shit i jeszcze raz nakładać inny krem. Idzie do kosza i do tej serii raczej nie wrócę, bo krem ponadto powoduje u mnie lekkie błyszczenie się skóry, a tego wyjątkowo nienawidzę!!!
- żel-krem Anew Aqua Youth - bardzo lubię ten krem. Super nawilża, delikatnie pachnie, dobrze się rozprowadza, nadaje się pod podkład i nie powoduje błyszczenia :) W tym katalogu jest w wyjątkowo niskiej cenie i zakupię go ponownie. Jak widać na zdjęciu, słoiczek jest już na wykończeniu, więc zobaczycie go w moim ostatnim poście w marcu.
- matujący krem nawilżający Eucerin - to moja wygrana w konkursie klikaczkowym na wizażu. Zbieram się na recenzję w osobnym poście, więc dziś tylko jego zdjęcie.
- krem matujący Pure Skin Shine Control - to już moje drugie opakowanie. Cudów nie zauważyłam, matuje tak sobie, ale prześlicznie pachnie (ja czuję tu chyba fiołki), jest gęsty i treściwy oraz dobrze się rozprowadza i nadaje pod podkład. W promocji kosztuje ok. 15 zł i kupię go jeszcze ze względu chociażby na sam zapach, bo go uwielbiam - to najładniej pachnący krem jaki do tej pory miałam przyjemność używać :) Plusem jest także wygodne opakowanie - wyciska się potrzebną ilość i nic nie zachodzi pod paznokcie ;)
- rozjaśniający krem na dzień (SPF 20) i na noc, Solutions - niewypał! W sumie po tak małym opakowaniu to może i nie da rady zauważyć spektakularnych efektów, ale mi się nie spodobało błyszczenie - zarówno po kremie na dzień jak i na noc.
2. kremy na noc
- krem rozjaśniająco-redukujący przebarwienia Luminosity Pro, Anew Clinical - nie mam już pudełeczka po tym kremie, ale wydaje mi się, że było tam napisane, że jest na noc. Nie stosowałam go regularnie, więc zauważyłam tylko, że dzięki niemu syfy goją się szybciej. Liczyłam na to, że rozjaśni mi trochę plamy po nich, ale nie zrobił tego. Nie wiem jak z innymi przebarwieniami, bo nie mam takowych. Ostatnio stosuję go na noc razem serum naprawczym Anew Reversalist i pasują do siebie te kosmetyki, buźka rano jest taka gładka i aksamitna! Aż chce się dotykać ;)
- aktywny krem na noc, Eucerin - recenzja wkrótce
- kuracja intensywnie nawilżająca, Solutions - zakochałam się w niej od pierwszego użycia! Miałam przesuszoną skórę i po pierwszej aplikacji miałam wrażenie, że to co wklepałam od razu się wchłonęło i muszę powtórzyć zabieg. Rano budziłam się z buźką gładziutką i mięciutką. Jak widać, mam już jej ledwo na dnie, ale twardo trzymam tę resztkę na "suche" dni. Zauważyłam, że jak nie mam problemu z nawilżeniem to po użyciu tej kuracji rano budziłam się z lepką, błyszczącą warstwą na twarzy, więc ewidentnie nadaje się tylko wtedy, kiedy naprawdę cierpimy na przesuszenie.
3. sera
- serum naprawcze, Anew Reversalist - recenzja wkrótce
- serum przywracające równowagę skóry, Swedish Spa - kocham!!! Super lekka konsystencja, efekt zmatowienia skóry, delikatny zapach i mega wydajność. Opakowanie jest trochę niewygodne w używaniu, ale można to przeboleć. Zdecydowanie kupię jeszcze nieraz.
- wygładzające serum do twarzy z minerałami z Morza Martwego, Planet Spa - uwielbiam całą tę serię (wiem, wiem - ciągle to powtarzam...), więc musiałam kupić to serum. Przy pierwszym użyciu przestraszyłam się trochę, bo zaczęło szczypać, ale kolejne już były ok. Lekka, żelowa formuła, która fajnie się rozprowadza i wygładza skórę od razu po nałożeniu, matowi :)
- skoncentrowane serum Anew Genics - użyłam ze 2 razy i sama nie wiem co myśleć... Jest lekkie i przyjemne w rozprowadzaniu, ale trochę się po nim błyszczę. Chętnie oddałabym mamie, ale ona nie chce, bo nie używa takich cudaków...
A to moje zakupy kremowe z katalogu 4 Oriflame:
1. Oczyszczająco-nawilżający krem z olejkiem z drzewa herbacianego i rozmarynu, Pure Nature
Info z katalogu:
Lekki, nietłusty krem nawilżający na dzień i na noc (...) zmiękcza i pomaga przywrócić równowagę cerze tłustej, przeciwdziała wypryskom. Pozostawia skórę nawilżoną i oczyszczoną o zdrowym wyglądzie.
2. Wygładzający krem na dzień Ecobeauty
Info z katalogu:
Innowacyjny i naturalny, kompleksowy, antyoksydacyjny krem na dzień pomaga wypełnić skórę, wzmacnia jej barierę ochronną i pomaga w walce z niedoskonałościami.
Zanudziłam Was chyba tym długaśnym postem...
Próbowałyście któryś z tych kremów?
dobry post porównawczy
OdpowiedzUsuńKosmetyki Eucerin chyba mają to do siebie, że działają w jakims tam stopniu ale nie po całości. Stosowałam caly zestaw do cery trądzikowej i jedynym efektem było rozjaśnienie twarzy w minimalnym stopniu, z krostkami nic nie zdołały zrobić ;)
OdpowiedzUsuńno u mnie właśnie też szału nie było
Usuńa tyle sobie obiecywałam po tym zestawie :/