Łączna liczba wyświetleń

piątek, 14 czerwca 2013

Denko - maj

W końcu odzyskałam dostęp do neta, więc mam nadzieję, że wyjdę jakoś na prostą i ponadrabiam wszelkie zaległości ;)  Już połowa miesiąca a ja dopiero ogarniam denko... A tu jeszcze zaległe spotkanie blogerek, że o zaplanowanych recenzjach nie wspomnę... Biorę się ostro do roboty! :)

W maju poszło mi bardzo dobrze, aż nie mogłam pomieścić wszystkiego w moim denkowym koszyczku!


Tym razem produkty od razu podzieliłam na kategorię i nie mam zbiorowej fotki wszystkich kosmetyków.


  Pielęgnacja - ciało/oczyszczanie


1. Biały Jeleń, emulsja do higieny intymnej - bardzo fajny produkt o przyjemnym zapachu i skutecznym działaniu, już mam kolejną.

2. Oriflame, żel pod prysznic - limitowana wersja o przecudnym zapachu ♥ Miałam cały zestaw i z żelu chyba jestem najbardziej zadowolona. Nie wiem czy będzie jeszcze okazja, ale chętnie kupiłabym ponownie.

3. Avon, peeling do ciała z minerałami z Morza Martwego - mój ulubieniec peelingowy, ale nie jestem pewna czy go niebawem nie zdetronizuję ;) Uwielbiam zapach całej serii i ciągle do nich wracam.

4. Barwa, antybakteryjny żel do mycia ciała -  nie polubiłam go, zapach i konsystencja dziwne, działanie takie jak innego żelu. Opakowanie zostawiam na późniejsze odlewki.


 Pielęgnacja - twarz



5. BeBeauty, płyn micelarny do demakijażu i tonizacji twarzy i oczu - to już drugie opakowanie i z pewnością nie ostatnie! Nie wiem jak u Was, ale u mnie w Biedrze ciągle widzę ten płyn i dobrze, bo go uwielbiam ♥

6. Avon, żel oczyszczający Anew Vitale - miała być recenzja a wyszło jak zawsze... Bardzo fajny żel, ale ja chyba nie mam szczęścia do opakowań tych żeli, bo to już drugi, który popsuł mi się tuż po zakupie. Przelałam do butelki z pompką i używało mi się go o wiele lepiej. Żel ma przecudny zapach i jest bardzo wydajny i skuteczny: świetnie radził sobie nawet z makijażem, nie powodował uczucia ściągnięcia i przesuszenia. Chętnie kupię ponownie.

7. Avon, Anew Clinical serum wyrównujące koloryt skóry - recenzja i zdjęcia szokujących efektów tutaj. Mam już kolejne opakowanie.


Zapachy


8. Oriflame, Diamond Musk - najładniejszy zapach z trójcy, ale już od jakiegoś czasu niedostępny w ofercie. Pod koniec już trochę mi się znudził i zdążył bardzo wkurzyć, bo nie wiem czemu Ori do wód wkłada prosto rurki! Przy końcówce trzeba się nieźle namachać, żeby zużyć wodę do końca. Już drugi raz z tym się męczyłam i raczej prędko nie skuszę się na wodę od nich, chyba, że zobaczę rurkę umieszczoną poprawnie ;)

9. Avon, Jet Femme Holiday -  też już chyba niedostępna woda. Zapach podobał mi się na początku a potem skojarzyłam z nim nękające mnie bóle głowy, coś musi być w nutach, co mi nie pasuje, bo tak poza tym to ciekawy zapach.
Bardzo się cieszę, że w końcu zaczęłam schodzić z wód - dość już tego chomikowania i trzymania 15 butelek! Mam już ochotę na coś nowego, ale na półce wciąż za dużo...


Pielęgnacja - ciało/różne


10. Avon, krem rodzinny - serię pokochałam głównie za zapach i ciągle mam coś w zapasie. Całkiem dobry krem, ale nie sprawdził się u mnie stosowany na twarz czy do rąk. Za to na ciało rewelacja! Skóra po nim była nawilżona i taka przyjemnie aksamitna, szybko się wchłaniał i nie błyszczał. Kupię ponownie.

11. Barwa, wiśniowy krem do rąk - zapach przyjemny, ale krem w działaniu to taki zwyklaczek. Nic wielkiego nie robił z przesuszonymi dłońmi, raczej nadawał się na co dzień. Ważne, że się nie lepił i dość szybko wchłaniał - za to plus.

12. Oriflame, deo w kulce - ostatni element zestawu. Zapach cudny, z działaniem ciut gorzej, ale przynajmniej nie bielił pach i ubrań.

13. Oriflame, żel antybakteryjny - rewelacyjny zapach! Głównie dla niego go kupiłam, ale potem zdążyliśmy się polubić. Ostatnio używałam go po grzebaniu w ciuchlandach ;) Mam już inną wersję zapachową.

Inne


14. Pilomax, maska do włosów zniszczonych - bardzo fajna maska dla moich włosów. Włosy były nawilżone, wygładzone, łatwiej się układały i poprawę czuć już podczas jej zmywania. Mam już kolejne opakowanie i być może poświęcę jej osobny wpis.

15. Avon, peeling doskonały - miałam już dać sobie spokój z avonowymi peelingami do stóp i ten na bank to mój ostatni! Niby nie był tak zły jak wcześniejsze, limitowane wersje owocowe, ale i tak słabo sobie radził ze stopami. Nie wierzę, że sam peeling jest w stanie coś zrobić z piętami latem i do tego używam tarki Nie kupię nigdy więcej peelingu do stóp z Avonu!!!


Makijaż


16. Mariza, pudrowy podkład mineralny - recenzja tutaj. Chętnie wypróbuję ciemniejszy odcień.

17. Oriflame, korektor - nadawał się raczej na każdy krem, ukrywał plamki, ale nie leczył wyprysków. Nie kupię.

18. Avon, błyszczyk Extralasting Perpetual Pink - ładny odcień i faktycznie trwały efekt na ustach, błyszczenie niby znikało, ale delikatny kolor pozostawał. 


Suplement


19. Tymofarm, Alphol Omega Plus - miał być oddzielny post na ten temat, ale w zasadzie nie wiedziałabym co o nim napisać... Łykałam regularnie po 2 tabletki dziennie, ale nie zauważyłam żadnej poprawy. Przed rozpoczęciem suplementacji przeszukałam blogi, bo nie wiedziałam czy to w ogóle dla mnie i czego mogę się spodziewać a teraz żałuję, że jednak nie oddałam mamie :/



Próbki


1. Madame Lambre, pokład nr 1 - bardzo ciekawy produkt! Bardzo ładnie pachnie, kryje średnio, ale nie zapycha. Z chęcią skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie.

2. Astor, podkład Lift Me Up - kolor ciut za ciemny, więc nie umiałam się skupić na innych czynnikach. Raczej mnie nie zainteresował.

3. Garnier, BB -  tragedia!!! Użyłam raz i resztę od razu wywaliłam (więc to takie nie do końca denko ;)). Początkowo myślałam, że nie będzie taki zły, ale koło południa ściemniał mi na twarzy i wyglądałam koszmarnie... Dobrze, że do domu miałam blisko.

4. Mariza, próbka aksamitnego fluidu matująco-kryjącego - świetny podkład! Bardzo pasuje mi odcień (naturalny) i zapach tego podkładu a także jego aplikacja i działanie. Jedyny minus to tandetne opakowanie, ale widząc cenę (ok. 14 zł) można mu to wybaczyć. Kupię.


4. Bandi, krem złuszczający na noc - nie lubię próbek Bandi, bo są tak długie i ciężko wydobyć z nich wszystko :/. Taki sobie krem, po próbce nie zauważyłam nic, co skłoniło by mnie do zakupu. Zresztą, to już raczej nie seria dla mnie.

5. Soraya, kuracja matująca - całkiem przyjemny kremik: szybko się wchłaniał, przyjemnie pachniał i matowił twarz. Mam jeszcze kilka próbek, więc zużyję je jedna po drugiej to może wtedy kupię wersję pełnowymiarową.

6. Dla Kosmetyki, krem dar piękna - uchowała mi się gdzieś ta ostatnia próbeczka :) Nie jest to mój ulubiony krem tej firmy, ale nie mogę go nie docenić. Mimo dość nieprzyjemnego, specyficznego zapachu krem faktycznie ukaja i uspokaja cerę, która po nocy jest mięciutka i gładziutka.

7. Barwa, krem Siarkowa Moc - bardzo dużo spodziewałam się po tym kremie i cieszę się, że miałam okazję go wypróbować. Próbkę zużyłam dopiero po zakupie pełnowymiarowej wersji w akcji Rossmanna i nie żałuję, bo wiem, że będę zadowolona. Krem bardzo dobrze matowi a to jest dla mnie wyjątkowo ważne. Do tego ładnie pachnie, szybko się wchłania i nadaje się pod makijaż. Mam nadzieję, że pełnowymiarowa wersja mnie nie rozczaruje i nie spotkają mnie żadne przykre niespodzianki.



8. HG, mydełko - taki zwyklaczek, ale radzi sobie.

9. Garnier, balsam intensywnie nawilżający - fajnie nawilżył, ładnie pachniał, szybko się wchłaniał i nie błyszczał się na skórze. Gdyby nie tona innych balsamów czekających w kolejce to może skusiłabym się na zakup, ale póki co muszę trochę powykańczać.



Uff! To tyle. Mam nadzieję, że dobrnęłyście ze mną do końca.
Znacie coś z moich zużyć? Podzielacie opinię?

24 komentarze:

  1. Sporo tego mam tylko ten miceral z biedronki

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo tego :) Ja tam nie mogę używać kosmetyków z Avonu bo mnie uczulają. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. szalejesz z denkiem ! :)
    u mnie miceli już nie ma w Biedronce, a tego kremu z Avonu nienawidzę, za to moja mama uwielbia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Micel uwielbiam;) Jesli chodzi o zapach tej serii z owsem z avonu to rowniez go uwielbiam;) A ta seria z Mineralami z Morza Martwego to jakos kompletnie nie moge sie do niej przekonac, zapach kompletnie nie moj ;) Dobrze, ze odzyskalas internet i wrocilas do pisania;)

    OdpowiedzUsuń
  5. sporo poszło, u mnie micel szału nie robił

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow! To ci dno! :p
    Tez lubię peeling PS i wg mnie to jeden z lepszych peelingow do ciała.

    OdpowiedzUsuń
  7. To się dopiero nazywa denko :) Sporo tego poszło ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow naprawdę sporo zdenkowanych kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  9. zacne denko :-)
    miałam micel z Biedronki, ale jakoś nie oszalałam na jego punkcie...
    sporo próbek udało Ci się zużyć :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. A mi się nie spodobał ten krem siarkowa moc. Dobrze matowił, ale po kilku dniach pojawiło mi się na twarzy dużo wyprysków

    OdpowiedzUsuń
  11. popieram, peeling do stóp jest do bani, za to świetnie sprawdza się do nóg jak i do dłoni :)

    OdpowiedzUsuń
  12. sporo tego:) ja też lubię zapach produktów z morza martwego Avon:) Maseczka jest naprawdę dobra:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie miałam tylko maski do ciała a z reszty w większości byłam (i jestem) bardzo zadowolona :)

      Usuń
  13. Ale wielkie denko :) Ja muszę się wybrać do Biedronki po płyn micelarny i mam nadzieję, że jeszcze uda mi się na niego trafić :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Duże denko :) Ja też wole na paznokciach latem żywsze kolorki typu pomarańcz czy żółć :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Odpowiedzi
    1. staram się, bo sporo też zalega w szafce w kolejce ;)

      Usuń
  16. widzę, że zniechęciłaś się do peelingów do stóp z avonu, a używałaś tego z solą morską? ten jest całkiem fajny i inny od tych owocowych-'ostrzejszy'

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)

Masz pytanie? Pisz :) scar_lett@wp.pl