Łączna liczba wyświetleń

piątek, 9 listopada 2012

Tydzień 3.: maseczka oczyszczająca i przeciwzmarszczkowa Efektima



Kolejny tydzień akcji to kolejne maseczki, tym razem wybrałam dwie z firmy Efektima. Szukając zdjęć w necie dowiedziałam się, że Efektima ma w ofercie aż 7 rodzajów maseczek! Oprócz dwóch testowanych i opisanych tu przeze mnie są jeszcze: nawilżająca, liftingująca, odżywcza, peel-off i relaksująco-łagodząca. Chętnie przetestowałabym tą ostatnią i odżywczą (strasznie zaciekawił mnie ich opis TU), ale u mnie w Naturze ich nie widziałam.




Pierwsza z recenzowanych dziś przeze mnie to

maseczka błoto mineralne 

przeciwzmarszczkowa z wyciągiem z alg



Info od producenta:
Doskonała maseczka przeciwzmarszczkowa na bazie błota zawierającego 70% substancji organicznych. Biostymuluje komórki skóry, powodując wzrost elastyczności i wygładzenie naskórka. Działa przeciwolnorodnikowo oraz dotlenia komórki. Mikroalgi wzmacniają spoistość i poprawiają gęstość skóry. Maseczka regularnie stosowana potrafi odwdzięczyć się skórze (szczególnie suchej i wrażliwej) widocznym pojędrnieniem. Dodatkowo doskonale ją tonizuje i napina.

Moje uwagi:
Jednym słowem: cudak (maseczka ta nie ma nic wspólnego z innymi błotnymi, których do tej pory używałam). Produkt ma konsystencję jak masło do ciała, taką gęstą i kremową, ale mimo wszystko łatwo się rozprowadza na twarzy. Kolor brązowo-fioletowy, zapach trochę błotny, ale niezbyt wyczuwalny i dzięki temu nie drażni. Nakładamy ją na 20 minut, po tym czasie zmywamy i oczom ukazuje się skóra trochę oczyszczona, gładka i miła w dotyku. Nie podrażnia.
Mimo swojego dość młodego wieku mam już trochę zmarszczek mimicznych, ale sięgając po nią nie liczyłam na cuda, bo wiadomo, że po jednorazowym zastosowaniu żadna maseczka dużo nie zdziała. Z tego powodu nie mogę powiedzieć żebym czuła się rozczarowana, z wielką chęcią ją wypróbowałam, ale nie zrobiła na mnie aż tak dobrego wrażenia abym miała powtórzyć zakup - z pewnością jest wiele innych godnych polecenia i wypróbowania.


Druga to

maseczka oczyszczająca 

z wyciągiem z nagietka



Info od producenta:
Nowoczesna, skuteczna i szybko działająca maseczka oczyszczająca. Zastosowany w maseczce kaolin wchłania zanieczyszczenia i nadmiar tłuszczu pokrywającego skórę. Napina ją i wygładza oraz nadaje ładny, matowy wygląd. Formuła maski zawiera dodatkowo wyciąg z nagietka oraz rumianku, które działają kojąco, łagodzą podrażnienia i intensywnie pielęgnują cerę oraz zapobiegają powstawaniu nowych zmian na skórze

Moje wrażenia:
CUDO!!! Już od pierwszej chwili zakochałam się w zapachu!!! Kojarzy mi się z mazidełkami, których używałam do pielęgnacji skóry mojego bobaska jak był w stosownym wieku :) (ale chyba nie jest to zapach rumianku tylko raczej nagietka - tak sądzę, bo wiem jak pachnie rumianek w kosmetykach, ale zapachu nagietka nie znam :/). Ten cudny, relaksujący aromat czujemy przez cały czas trzymania maseczki na twarzy (20 minut), pewnie dla osób wrażliwych na zapachy będzie to problem - ja byłam zachwycona :).
Jedyny minus to konsystencja - teraz już wiem, że przed wydobyciem produktu z saszetki należy ją trochę pougniatać, ponieważ maseczka się rozwarstwiła i jak ją otworzyłam to na rękę wypłynęła mi jasnozielona woda a gęstsza, kremowa konsystencja była na samym dnie saszetki. Na szczęście ta woda, która uciekła mi przez palce nie sprawiła, że rozprowadzanie produktu stało się problemem.
Mimo obecności glinki kaolin maseczka nie zasycha na twardą skorupę - a przynajmniej u mnie tego nie zaobserwowałam (prawdę mówiąc to nawet nie wiem czy powinna tak zasychać, ale inne maseczki z glinkami tak się zachowywały i stąd ten wniosek; wybaczcie moją ignorancję, bo pomimo tego, że bardzo lubię glinki to jeszcze nie wszystko o nich wiem).
Z ręką na sercu mogę za to powiedzieć, że wszystkie obietnice producenta zostały spełnione - skóra jest zmatowiona, nieściągnięta, niepodrażniona, nowe problemy skórne również się nie pojawiły :) a te, które zagościły ostatnio na mojej twarzy wydają się być ukojone i podleczone, ale nie wysuszone. Czuję się w pełni usatysfakcjonowana, co z pewnością przeniesie się na kolejne zakupy.


Pojemność i cena: 10 ml/1,49 zł w promocji


Z wielką chęcią sięgnę jeszcze po tę maseczkę z nagietkiem oraz odżywczą i relaksująco-łagodzącą, błotną już sobie odpuszczę.


Testowałyście je już? Może znacie te dwie, które mnie zaintrygowały?
Czekam na komentarze :)

6 komentarzy:

  1. Pierwszy raz te maseczki widzę.. i znowu blotko :p

    A przy okazji zostałaś wyróżniona :)
    http://polish-my-nail.blogspot.pt/2012/11/wyroznienie-liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też o nich wcześniej nie słyszałam
    dzięki :) w wolnej chwili siądę do tego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana, przyłącz się do zabawy, jeśli tylko masz ochotę :)
    http://bellitkaa.blogspot.com/2012/11/liebster-blog-tag.html

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dziękuję :) z wielką chęcią się zabawię ;)

      Usuń
  4. a w rossmannie ich nie ma? wydaje mi się, że gdzieś mi mignęły, chociaż sama nigdy tych masek nie kupowałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem, bo tam ich nie szukałam :) trafiłam na super promocję w Naturze (były przecenione z 3 zł z groszami na ok. 1.49)

      Usuń

Dziękuję za komentarz :)

Masz pytanie? Pisz :) scar_lett@wp.pl