Postanowiłam zastosować zmasowany atak i od września testowałam wszystko razem. Recenzje poszczególnych produktów będą pojawiały się sukcesywnie, dziś o kremach.
Krem nawilżający
balans korygująco-ściągający
SPF 10 ochrona niska
i
krem mikrozłuszczający
z kwasem migdałowym na noc
Cała seria utrzymana jest w bardzo ładnej kolorystyce, która kojarzy mi się od razu z pielęgnacją skóry mieszanej i tłustej. Oba kremy w (chyba zafoliowanych) pudełeczkach, pojemność 50 ml, niewygodne zakrętki, bardzo przyjemny, cytrusowo-świeży zapach. Biały - dzień, zielony - noc. Cena to ok. 9 zł. Tyle o nich razem, teraz pojedynczo.
Krem na dzień
Wszystko widać na zdjęciu, więc nie będę przepisywać.
Zależało mi głównie na ochronie przeciwsłonecznej (bo na noc stosowałam krem z kwasami), redukcji niedoskonałości i zaskórników oraz przywróceniu równowagi czyli wg mnie efekcie matującym. Po zakupie kremu na noc wysłałam maila do firmy z pytaniem jaka minimalna ochrona przeciwsłoneczna jest wskazana podczas kuracji i dostałam wymijającą odpowiedź, więc sprecyzowałam swoje pytanie (czy krem na dzień SPF 10 wystarczy) i otrzymałam potwierdzenie. Tak więc w kwestii ochrony muszę uwierzyć - nic złego nie działo się na twarzy.
Reszta moich oczekiwań to dalej niespełnione pragnienia... Skóra w ogóle nie jest oczyszczona. Przez 2 miesiące "kuracji" cały czas wyskakiwały mi niespodzianki (i wielkie niespodziany), ale liczba zaskórników wcale się nie zmieniła. Krem po nałożeniu na twarz nie wchłania się do matu a skóra brzydko się błyszczy, świeci czego NIENAWIDZĘ! Podkład i puder ratują sprawę, ale efekt matujący to EFEKT MATUJĄCY! Jedyne z czego byłam zadowolona (poza zapachem) podczas stosowania kremu to nawilżanie na bardzo dobrym poziomie. Chociaż tyle.
Krem na noc
Krem pozostawiał skórę lekko lepką, ale mniej błyszczącą niż krem na dzień, ale rano sprawiała wrażenie wypoczętej i wypielęgnowanej. Największy minus kremu to brak możliwości rozprowadzenia na nim wszelkich preparatów wysuszających problemy skórne (chyba, że w formie żelowej) - wszystko się ześlizgiwało i rolowało.
Jednym słowem - ja ich nie polecam i więcej nie kupię
Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii na temat obu kremów. Czy u Was było lepiej? Jaki krem z kwasami możecie mi szczerze polecić? A jeśli Pharmaceris ;) to lepiej zacząć od 5 czy 10%?
kurcze, a ja takie nadzieje w tej serii pokładałam... ciekawa jestem pasty. Sama miałam tylko próbkę kremu na noc.
OdpowiedzUsuńPastę ja już zakupiłam ale na razie czeka grzecznie w szafce, ale jestem rozczarowana że kremy się nie sprawdziły ;/
Usuńa taką miałam chęć na te kremy, może pokuszę się na ten na noc, bo na dzień to nie warto :/
OdpowiedzUsuńu mnie na noc dobrze sie spisuje
OdpowiedzUsuńmoze sprobujesz toniku? kwas mlekowy+hydrolat (wychodzi 5% tonik)
Mam cala serie (z wyjątkiem czegoś na przebarwienia chyba) ale muszę skończyć otwarte kremy. W tej chwili używam toniku i jest ok.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Twoje recenzje, to zniechęciło mnie trochę to lepienie w kremie na noc, bo mnie to denerwuje w kremach. Krem na dzień jeśli dobrze nawilża, to już jest plus. Matowienia nie oczekuje. Zobaczymy jak się u mnie sprawi :)
Chciałam wypróbować całą tą serię ale chyba krem na dzień sobie odpuszczę skoro skóra się po nim świeci. Pharmaceris 5% mam resztkę, na początku widziałam poprawę potem już nie więc chyba skóra się przyzwyczaiła do niego.
OdpowiedzUsuńja mam ten na noc i też mi nie służy :(
OdpowiedzUsuńKremów z tej serii nie miałam, ale z reszty produktów, które posiadam jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńja mam na dzień i na razie do niczego się nie mogę przyczepić, na mnie się nie świeci, dobrze nawilża i skóra jakaś taka miła w dotyku po nim... co prawda 'niespodzianki' też są, ale to już raczej z mojej winy... :/ krótko go stosuję, ale mam nadzieję na rewolucję na twarzy ;)
OdpowiedzUsuńMam krem na noc i w sumie bez szału ale mi nie szkodzi. Zmian jakby trochę mniej, przebarwienia troszkę rozjaśnione. Może jeszcze kiedyś kupię. Kremu na dzień nigdy nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że o nich napisałaś! Odkąd się pojawiły chciałam kupić te kremy, ale za każdym razem coś mnie powstrzymywało, teraz widzę, że intuicja zadziałała, już nie będę się za nimi rozglądać ;)
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na te kremy. Dobrze, że ich nie kupiłam bo czytam coraz więcej negatywnych opinii na ich temat.
OdpowiedzUsuńMasz świetnego bloga! Słyszałam dużo dobrych opinii, ale też kilka negatywnych ;))
OdpowiedzUsuń→ http://melbrix-magazine.blogspot.com/ ← ✿Zapraszam serdecznie na mojego bloga , każdy komentarz i obserwowanie jest odwzajemniane.✿
mam oba te kremy i zdecydowanie bardziej przypadła mi wersja na dzień
OdpowiedzUsuńMam krem na noc, ale jeszcze go nie używałam.
OdpowiedzUsuńwow jak dobrzez e ich nie kupowalam ;o
OdpowiedzUsuńJa się oparłam tej serii ;-)
OdpowiedzUsuńKremami się nie interesowałam ale zakupiłam pastę, która z początku mnie zachwycała a teraz denerwuje :D
OdpowiedzUsuńszkoda, że kremy się nie spisały... ja mam pastę z tej serii, jako peeling 2-3 razy w tygodniu jest fajna :)
OdpowiedzUsuńkrem się nie sprawdza, ale polecam pastę i tonik:)
OdpowiedzUsuńNie kusi mnie ta seria, za to liście oliwki już tak (zwłaszcza woda z wit. C)
OdpowiedzUsuńO tej serii czytałam tak zróżnicowane opinie, że kompletnie się do niej zniechęciłam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rzetelne-recenzje.blogspot.com
ja akurat nie jestem fanką kosmetyków Ziaja, ale z tej serii skusił mnie żel do mycia twarzy
OdpowiedzUsuń