Ostatnio, przy okazji zdenkowania peelingu z Avonu pisałam Wam, że po tak mocnym zdzieraku chcę odpoczynku i w najbliższym czasie rozejrzę się raczej za jakimś łagodniejszym produktem. Pech chciał, że Mariza wypuściła nowości, wśród których, oprócz maseczek i żelu do twarzy pojawił się właśnie peeling. Za bardzo nie skupiałam się na opisie tylko brałam w ciemno, bo dzięki temu mogłam też kupić taniej żel.
Info od producenta:
Łagodny peeling zawiera drobinki pestek moreli oraz mikrogranulki, które dokładnie oczyszczają cerę, usuwając martwe komórki naskórka i inne zanieczyszczenia. Preparat wygładza skórę, poprawia jej ukrwienie oraz stymuluje do regeneracji. Doskonale przygotowuje cerę do dalszych zbiegów pielęgnacyjnych, ułatwiając wchłanianie składników aktywnych. Wzbogacony został w olejek ze słodkich migdałów, który odżywia i zmiękcza naskórek oraz łagodzącą podrażnienia alantoinę. W efekcie skóra jest oczyszczona, miękka i wyjątkowo gładka.
Od razu zwróciłam uwagę na podobieństwo z wyglądu do produktów Iwostinu - nie mam jeszcze nic pełnowymiarowego, ale już po próbce zapamiętałam te kwadraciki nad nazwą producenta. Teraz jak oglądam fotki w sieci to podobieństwo, choć znikome, dalej widzę, ale jednak na plus dla Marizy, bo wszystko wydaje mi się tu być bardziej stonowane - mniej napisów, więc dla mnie ładniej. Reszta produktów ma podobny design, różnią się tylko kolory.
Peeling jest zamknięty w plastikowej tubce mieszczącej 60 ml produktu. Plastik jest miękki, więc nie ma problemów z wydobywaniem, ale małym minusem jest zakrętka - przy takich produktach wole otwieranie typu "klik".
Bardzo dziwna jest wielkość tubki... Wydaje się być taka standardowa, ale po 3-4 użyciach zerknęłam na opakowanie pod światło i okazało się, że mam już tylko połowę opakowania! WTF! Normalnie peeling starcza mi na dużo dłużej a tu tylko max 10 użyć?! Zaczęłam porównywać i okazało się, że tu tylko tubka jest standardowa a w środku widocznie jest 60 ml produktu. Spójrzcie:
Te tubki są równe, ale jedna mieści 75 ml a druga 60 ml. Szkoda, że nie zerknęłam pod światło na samym początku to wtedy mogłabym sprawdzić czy chodzi tu tylko o gęstość produktów czy faktycznie peelingu jest pakowane mniej do środka. Mi to raczej w niczym nie przeszkadza (no może poza tym, że szybko ubywa, ale to już wina wydajności a nie samego opakowania), ale już wyobrażam sobie zarzuty od klientek, że produkt nie jest napełniony do końca lub może był używany.
Jeśli chodzi o konsystencję to jest ona trochę rzadsza niż w przypadku peelingu z Avonu, ale różnowymiarowe drobinki są równie ostre. Peeling bardzo dobrze usuwa zanieczyszczenia i (chyba) martwy naskórek. Buzia po nim jest faktycznie miękka i gładziutka, nie ma podrażnień ani zaczerwienień. Nie czuć też przesuszenia, więc to chyba zasługa olejku migdałowego. I to chyba on razem z pestkami moreli dają taki fajny zapach - choć nie wiem czy pestki moreli w ogóle pachną czy to tylko zasugerowanie się opisem na opakowaniu ;). Tak czy inaczej, zapach jest przyjemny.
Skład:
olejek migdałowy na trzecim miejscu! |
Cena:
13,6 zł/60 ml
Dostępność:
konsultantki
Reasumując, produkt godny wypróbowania, ale raczej w cenie promocyjnej - wg mnie za mała pojemność i za słaba wydajność w stosunku do ceny. Szkoda, że katalogi ukazują się tak rzadko i tyle trzeba czekać na ewentualną promocję... :/ To mój pierwszy kosmetyk z Marizy kupiony w cenie regularnej, od początku zapoznania się z firmą zawsze celowałam lub czekałam na promocję. I tak będzie dalej. To tylko wyjątek potwierdzający ;)
Znacie go już?
powiem ci szczerze,że nie uzywałam go jeszcze chodz w domu lezy sobie ;)
OdpowiedzUsuńoj, to tym bardziej powinnaś spróbować, skoro już leży :)
Usuńmi też przypomina Iwostin ;)
OdpowiedzUsuńwidziałam tą promocję, ale nie mam u siebie konsultantki Marizy, wiec nawet nie kombinowałam :p
Ja zajmuję się sprzedażą wysyłkową jeśli jesteś zainteresowana kosmetykiem.
Usuńnie znam
OdpowiedzUsuńnie mialam z tej firmy nigdy nic
ja wole peeling z ziaji ;)
milego weekend
buziaki x x x
Faktycznie masz rację przypomina Iwostin mój ukochany ;-) Szkoda, że tak niewydajny, ale jak ma się sprawdzić to to można przeboleć ;-)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie wolę gruboziarnisty, najlepszy jest perfecty bo jest właśnie taki 'agresywny'. Gdy chcę łagodniejszy to chyba lepiej kupić peeling enz. :)
OdpowiedzUsuńpowinnam używać enzymatycznych, ale nie lubię ich :/
UsuńNie miałam jeszcze nic z Marizy...
OdpowiedzUsuńpora to zmienić ;)
UsuńTak podobieństwo w opakowanich do produktów Iwostinu jest bardzo duże , szkoda że na tak mało użyc wystarcza.
OdpowiedzUsuńdokładnie - ja jeśli coś kupuję z Marizy to tylko i wyłącznie w promocji ...inaczej się nie opłaca;
OdpowiedzUsuńogromnie żałuję, że ten peeling i maseczki nie są dostępne w saszetkach - wolałabym taką formę opakowania
ja wolę peeling w tubce, ale maseczki faktycznie mogłyby być w mniejszych saszetkach do wypróbowania, w sam raz na jedne raz :)
Usuńja ostatnio dostałam maila od nich z zaproszenie do rejestracji na ich koncie i dołączenie do grona konsultantek. a to podobieństwo do Iwostinu nie może być przypadkowe..
OdpowiedzUsuńja już dostałam 2 takie maile na różne konta...
UsuńJa aktualnie uzywam różowego synergen. Swietna recenzja!
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńjakoś bałabym się używać do twarzy
OdpowiedzUsuńże mnie zapcha, bo mam do tego tendencję
UsuńZ chęcią go wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńnie slyszalam o nim, ale na pewno jest swietny;)
OdpowiedzUsuńJa mam ten peeling w domu, ale jeszcze nie miałam okazji używać :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale wydaje się ok :)
OdpowiedzUsuńtrochę dziwnie z tym, że tylko 60ml mieści taka duża tubka. to jest takie trochę marnowanie w pewnym sensie. nie miałam nic z Marizy nigdy, bo jakoś nie znam żadnej konsultantki :)
OdpowiedzUsuńRównież mam ten peeling i podobnie jak Ty kupiłam w promocji, jak dla mnie jest całkiem ok (miałam styczność z gorszymi)ale tez raczej będę łapać okazje i promocje :)
OdpowiedzUsuń