Sezon maślany u mnie dobiegł końca. Wczoraj zdenkowałam ostatnie masło z zapasów a od teraz w ruch idą balsamy i inne, lżejsze nawilżacze. Jak zobaczycie już niedługo, w marcu wykończyłam aż 3 masła! W zamyśle była recenzja porównawcza, ale nie zdążyłam zrobić zdjęć każdego z nich, więc o pozostałych wspomnę tylko przy okazji marcowego denka. A właśnie dziś, na pożegnanie, postanowiłam skrobnąć kilka słów o jednym z lepszych tego typu produktów.
PAT&RUB
Masło do ciała
rewitalizujące
żurawina i cytryna
100 % Natury
więcej poczytajcie sobie o nim TUTAJ
Masło otrzymałam w prezencie od firmy podczas jednego ze spotkań blogerskich. W sumie to miałam 2 masła, bo na dwóch różnych spotkaniach dostałam dokładnie ten sam zestaw (z peelingiem do ust i kremem do rąk). Nie umiałam się nim z nikim podzielić ;), więc przez 2 sezony namiętnie je testowałam.
Pierwsze co bardzo rzuca się w
oczy nos to zapach! Długotrwały i bardzo intensywny, acz miły, ale niestety nie dla każdego. Prym wiedzie tu cytryna, żurawiny nie czuć w ogóle, ale owoc ten kojarzy mi się bardziej ze smakiem niż zapachem, więc to może przez to? Tak czy inaczej, ja wdychałam z przyjemnością, ale TŻ kwiczał, że śmierdzi. Tyle, że jemu wszystko (większość) śmierdzi, więc on nie jest wyznacznikiem...
Kolejna cecha to konsystencja. Nie jest typowo maślana, bo dla mnie masło to zbita, twarda masa. Patrzcie jak szybko spływa (zdjęcia robione w odstępie kilkunastu sekund)
W niczym to nie przeszkadza a może nawet pozytywnie wpływa na jego wydajność oraz ułatwia używanie, bo nic się nie wbija pod paznokcie, masło szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej, nieprzyjemnej warstwy na ciele. A to co robi ze skórą to bajka! Dogłębnie odżywia, nawilża i pielęgnuje skórę w ciężkim dla niej okresie późnojesienno-zimowo-wczesnowiosennym. I efekt ten nie jest chwilowy! Właściwie używanie go codziennie nie jest potrzebne, bo nawilżenie widać i czuć jeszcze długo po aplikacji (do paru dni a dla mnie to długo). Świetnie sprawdza się także po depilacji, bo nie podrażnia a wręcz łagodzi i koi.
Dostepność:
sklep internetowy
Cena:
69 zł/250 ml (teraz w promocyjnej cenie 58,65 zł)
Skład:
tutaj na dole
Bardzo się cieszę, ze miałam możliwość przetestowania tego masła, bo w ciemno nigdy bym się nie zdecydowała na zakup w tej cenie. A tak wiem, że kiedyś warto będzie sobie zrobić miły prezent i spróbować np. masełka relaksującego. I być może czegoś jeszcze.
Znacie produkty Pat&Rub? Co jeszcze (oprócz kremów do rąk) jest godne wypróbowania?
Miałam peeling z tej serii, fajny był;)
OdpowiedzUsuńzapach piekny, miałam peeling z tej serii i nie byłam zadowlona, za to kremem do rąk juz tak
OdpowiedzUsuńOstatnio robiąc zakupy otrzymałam próbkę kremu do rąk z tej serii. Zapach cytryny jest strasznie intensywny ale mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńTak samo jak Ty denkuje teraz ostatnie masło do ciała i przerzucam się na lżejsze balsamy :)
OdpowiedzUsuńmam słabośc do tej firmy!
OdpowiedzUsuńmialam i je uwielbialam ;) piekny zapach < 33
OdpowiedzUsuńAż tak dobrze nawilża? wow. to muszę spróbować
OdpowiedzUsuńOh kusisz, to nawilżenie takie długie przydałoby mi się teraz :))
OdpowiedzUsuńzgadzam się! również mam to masełko, ma super zapach i działanie :)
OdpowiedzUsuńObecnie używam kremu do rąk tej marki, więc nic innego Ci nie polecę ;) Konsystencję to masełko ma faktycznie taką nie maślaną ;)
OdpowiedzUsuńZapach raczej nie dla mnie, wolę bardziej otulające i słodkie.
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś zadowolona:)
OdpowiedzUsuń