Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 29 marca 2012

TAG - 7 kosmetycznych grzechów głównych

Dziękuję blogerce Słonecznik (http://bambusowy-raj.blogspot.com/) za oTAGowanie :)

Zasady:
1. Odpowiedź na 7 pytań.
2. Utwórz osobny post oraz zamieść informację kto Cię oTAGował.
3. Przekaż zabawę innym blogerkom (poinformuj je o tym w komentarzu)




Zatem zaczynamy:

1. Chciwość. 
Najdroższy kosmetyk jaki kupiłaś, najtańszy jaki posiadasz.

Jestem raczej sknerą jeśli chodzi o kupowanie drogich kosmetyków, bo wolę za te same pieniądze mieć więcej  niż tylko jeden produkt. W przyszłości, jak mnie będzie na to stać, z pewnością to nadrobię.
Póki co najdroższym kosmetykiem, który posiadam jest woda Diamond Musk z Oriflame - kupiłam go w promocji za 65 zł (i wyszłam na tym słabo, bo zapach kusił mnie od samego początku, więc w końcu postanowiłam sprawić sobie taki prezent a za jakieś 3 tygodnie pojawił się w ulotce wyprzedażowej za 30 zł...).
Najtańszym kosmetykiem jest lakier do paznokci Ingrid żółty - kosztował mnie ok. 2 zł


2. Gniew. 
Których kosmetyków nienawidzisz, a które uwielbiasz. Jaki kosmetyk był najtrudniejszy do zdobycia?

Hmmm... Tu muszę się trochę zastanowić...Na pewno nie lubię dezodorantów do ciała w spray'u! Nie lubię też cieni do powiek, "korektorowych" lakierów do paznokci i przezroczystych maseczek do twarzy typu "peel off" ---> bleee!!!
Najtrudniej było mi zdobyć bezbarwny lakier do paznokci Essence dający efekt matu, więc musiałam się zadowolić "soft touch'em" - ale też mi się podoba.


3. Obżarstwo.
 Jakie produkty są Twoim zdaniem najpyszniejsze?

Najpyszniejsze są wszelkie błyszczyki owocowe!!! MNIAM! Uwielbiam je zlizywać z ust.
Kiedyś (w czasach mojego gimnazjum) w Avonie był taki ciemno różowy błyszczyk  z drobinkami z Colortend (Raspberry, ostatnio znowu się pojawił w katalogach) i był moim ulubieńcem. Nie pamiętam czy zużyłam go do końca czy zgubiłam, ale wyszło na to, że musiałam kupić drugi i od razu jak go dorwałam, posmarowałam usta i zaczęłam zlizywać - - myślałam, że mi język odpadnie! Nie wiem czy trafiłam na jakiś felerny egzemplarz, ale w ogóle nie pachniał malinami a w język aż szczypał!!! Musiałam biegiem zmywać go z ust!

4. Lenistwo. 
Których kosmetyków nie używasz z lenistwa?

Nie mam takich kosmetyków. Używam wszystkiego co uważam, że jest mi potrzebne a jeśli jeszcze czegoś nie używam to znaczy, że jeszcze nie odkryłam tej potrzeby, ale nie jest to lenistwo a raczej moja niewiedza.
Mogłabym się jednak bardziej zdyscyplinować do regularnego wcierania wszelkich kremów antycellulitowych, ale i tu ten problem nie jest aż tak wielki, żeby mnie to miało zmobilizować :/.


5. Duma. 
Który kosmetyk daje Ci najwięcej pewności siebie?

 Z pewnością są to perfumy!!! Mam około 15 flakonów wód perfumowanych i toaletowych, których używam w zależności od:
* nastroju, 
* pogody, 
* ubrania 
* rodzaju wyjścia.
Dużo pewności siebie daje mi też krem matujący, który nie zapycha i nie powoduje wyskakiwania syfów (jak mam "brzydkie dni" to od razu pewność siebie spada) oraz tusz do rzęs, kredka i błyszczyk - to moje ulubione zestawienie na co dzień.


6. Pożądanie. 
Jakie atrybuty uważasz za najatrakcyjniejsze u płci przeciwnej?

Mam tu wkleić zdjęcie TŻ-a? :D
A tak na poważnie to są to na pewno zadbane dłonie i paznokcie (ale bez piłowania itp - bez przesady!), fajnie przycięte włosy i ogólnie zgrabna sylwetka - nie musi być to kaloryfer.


7. Zazdrość. 
Jakie kosmetyki lubisz dostawać w prezencie?

Z kosmetykami na prezent jest trochę ryzyko, bo nie z wszystkim można trafić, ale ja lubię dostawać lakiery - oby tylko nie były perłowe!!! Kiedyś dostałam też wodę perfumowaną Touch of Pink od LACOSTE i uważam, że był to najlepszy prezent z tej kategorii jaki do tej pory otrzymałam :).


Do zabawy zapraszam
1. http://mojzakupoholizm.blogspot.com/
2. http://kobieta-ja.blogspot.com/
3. http://prostamoda.blogspot.com/
4. http://lovevehe.blogspot.com/

wtorek, 27 marca 2012

Proszę o pomoc - jak uratować torebkę ? ? ?

Witajcie :)
Dziś zwracam się do Was z prośbą o pomoc w uratowaniu torebki.... Jest na niej dziura i muszę coś z tym zrobić.

Tak oto prezentuje się rozcięcie:




Najpierw myślałam o złotych ćwiekach (o ile w ogóle są takie...), ale wydaje mi się, że nie bardzo by do niej pasowały :/
A może jakiś złoty zamek?

Macie jakieś pomysły? Będę wdzięczna :)

wtorek, 20 marca 2012

Moje lakiery


Dziś tak trochę na szybko post, w którym pokażę Wam mój zbiór lakierów i wszelkich specyfików do paznokci. Niestety, nie mam zdjęcia ukazującego wszystkie te mazidła razem, ponieważ z rożnych względów (:>) mam je poupychane po kątach...

Pielęgnacja:


- zmywacz do paznokci z odżywką - zmywacz jak zmywacz, więc nie wiem czy jest wart swojej ceny (ok. 12,9 w promocji)
- pachnący krem do nawilżania skórek - czasem (choć bardzo rzadko) wcieram go sobie w skórki, ale to w zasadzie tak profilaktycznie, bo nigdy nie miałam z nimi problemu i nigdy w życiu ich nie wycinałam
- spray przyspieszający wysychanie lakieru - jest spoko! lakier faktycznie szybciej wysycha! Polecam używać nad umywalką, ponieważ może robić tłuste plamy na podłodze lub dywanie, fajnie pachnie i jest wydajny.
- wzmacniająca odżywka do paznokci - to mój ulubiony preparat pielęgnacyjny, ładnie pachnie a paznokcie są od razu mocniejsze
- perłowa kuracja do paznokci - też bardzo ją lubię, daje perłowy odcień na paznokciach, ale fajnie to wygląda tylko przez pierwsze 2-3 dni, potem jakby ciemnieje i paznokcie wyglądają na brudne :/
- bezbarwny lakier do paznokci łamliwych i rozdwajających się - nie lubię i uważam, że nic nie robi z paznokciami (poza tym, że bardzo szybko z nich schodzi płatami)... Podobno jest dobry jako baza pod lakier, ale u mnie i tu się nie sprawdził
- baza przedłużająca trwałość lakieru - jest nawet spoko, ale bez rewelacji

Niedługo do tego zbioru dołączy olejek rycynowy, bo podobno jest dobry na rozdwojone paznokcie a moje wyglądają teraz strasznie... Już tak z nimi mam, że po paru zmianach lakierów muszę to odpokutować minimum miesięcznym odwykiem. Muszę pomyśleć o jakimś wzmocnieniu ich od środka - możecie mi coś polecić?

* zdjęcie robiłam parę dni temu, jeszcze zanim otrzymałam najnowszą bazę z Avonu (rewitalizującą bazę pod lakier), która od paru dni stała się moją ulubienicą - chłodzi i cudnie wygładza płytkę paznokci, aż chce się głaskać ;)




Lakiery:

1. zielenie (?):
- Avon, Sequined Turquoise - masakra jeśli chodzi o zmywanie (odbarwia pytkę mimo bazy!), ale kolor śliczny
- Miss Sporty, nie ma nazwy chyba (?), jest tylko nr 346 - śliczny! Bardzo dobrze kryje (wystarczy już jedna warstwa) i jest trwały
- Essence, 75 TRYIN' TO BE COOL - trochę słabiej wypada w porównaniu z Miss Sporty, ale daje radę
- vollare cosmetics, bez nazwy - fajny miętusek, ale bez szału jeśli chodzi o krycie i trwałość
- Avon, Aqua Fantasy - ciekawy kolor, szybko schnie, jest trwały 




2. fiolety i błękit:
- Avon, Midnight Plum - sama już nie pamiętam jak się sprawuje, bo strasznie dawno go używałam...
- vollare cosmetics, bez nazwy - jw.
- Avon, Blue Shock - kolor śliczny, ale wg mnie potrzebuje aż 4 (!) warstw, żeby było tak jak mi się podoba




3. czerwienie i róże:
- Avon, Red Wine - podoba mi się zwłaszcza na paznokciach u stóp
- Avon, Tycoon - nie wiem czy on jeszcze nadaje się do użytku...
- Oriflame, Cherry Red - :/
- Avon, Strawberry - jest cudny :love: zwłaszcza na paznokciach stóp
- Oriflame, Bright Pink - :/
- Avon, Perfectly Plesh - nie spodziewałam się po nim dużo dobrego, ale miło mnie zaskoczył; lubię go




4. różne:
- Ingrid, nr 155 - nic specjalnego, ale kolor ładny
- Avon, bezbarwny




5. szaraki:
- Vibo, nr 346 - nic specjalnego
- Catrice, Big City Life - cudo! super kryje, dobrze się trzyma, nie odbarwia - polecam!
- Safari, chyba 331 - fajny kolor, ale szybko się ściera




6. brokatowe:
- Avon, Ruby Slippers - kolor cudny i ślicznie wygląda na paznokciach, ale szybko mi się ścierają końcówki :/
- Avon, Pink Radiance - MÓJ ULUBIONY!!! kocham go, bo super kryje, długo wytrzymuje, nie odbarwia 
- Avon, Golden Rose - ze złotymi drobinkami, może być, choć nie lubię złota
- Avon, Berry Pretty - nic specjalnego




7. francuski manicure
tyle złych opinii czytałam na temat tego zestawu, ale mnie on zadowala - piękny mani wychodzi mi na stopach bez używania pasków, na dłoni wolę się w to sama nie bawić, bo kiepski efekt




8. Efekty specjalne:
- lakier Essence, 07 Soft touch - lubię
- lakier Delia, 07 czarny pękacz - mój pierwszy i jedyny pękacz, daje radę choć szybko gęstnieje w butelce
- naklejki Avon - takie sobie



Z tymi to sama nie wiem co zrobić... Strasznie spodobała mi się cała seria Floral w Oriflame, więc kupiłam wszystkie odcienie lakierów, ale niestety równie strasznie mnie one rozczarowały :/. Te tutaj są nieużywane, nieotwierane - stoją i się kurzą.




Mam nadzieję, że uda mi się tu częściej wpadać, bo ostatnio mam z tym problem...

czwartek, 8 marca 2012

Zakupy Oriflame

Właśnie odwiedził mnie kurier :jupi:!!!

Oto co zamówiłam sobie w katalogu 4:


1. mleczko oczyszczające Essentials 3 w 1 z wyciągiem z bratka
2. wygładzający krem na dzień Ecobeauty
3. lakier do paznokci Very Me Neon, odcień Explosive Orange
4. oczyszczająco-nawilżający krem na dzień i na noc z olejkiem z drzewa herbacianego i rozmarynu, Pure Nature
5. opaski Natalie



A tak prezentuje się lakier (wybaczcie za takie niechlujstwo, ale malowałam na szybko :/):


Fajnie się maluje, dobrze kryje, nie jest tak gęsty jak te z serii Floral, więc myślę, że będzie bardziej trwały. Kolor jest trochę jaśniejszy niż na zdjęciu, ale biegałam po całym domu i nie mogłam tego uchwycić. Ciekawe jak będzie wyglądał w świetle UV ;)

i opaski:



Podoba mi się ich kolor, bo fajnie odznacza się na czekoladowym brązie mojej czupryny :) Nie wiem czy są warte swojej ceny (19,9 zł w promocji), bo materiał to bawełna i elastan czyli to tak jakby ucięty kawałek najzwyklejszej koszulki i spleciony w warkocz - z pewnością można to zrobić samemu, o ile komuś się chce ;> Kupiłam je, bo ostatnio mam fazę na opaski, a te są urocze ;)


Za chwilę idę zmyć makijaż i nałożyć krem Pure Nature, za jakiś czas spodziewajcie się recenzji obu kremów i mleczka - zapraszam.


AAA!!! I jeszcze życzenia dla Was (mam nadzieję, że się nie obrazicie;))

Dzisiaj Dzień Kobiet, więc cycki w górę! 
I odrzuć z twarzy gradową chmurę,
niech żyje cellulit i kurze łapki
bo i tak jesteśmy fajowe babki!!!!!!!


Jak Wam się podobają te zakupy? Zamawiałyście coś sobie w tym katalogu?

środa, 7 marca 2012

Pielęgnacja twarzy - nawilżanie

Czekałam z tym postem aż do dnia dzisiejszego, bo myślałam, że będę mogła pochwalić się Wam moimi dwoma nowymi kremami z Oriflame, ale niestety - kurier nie przyjechał... Będzie jutro, więc dziś pokażę Wam te kremy ze strony producenta.

Tak jak pisałam ostatnio, w niedzielę policzyłam swoje wszystkie kremy do twarzy i trochę mnie to zaskoczyło.  Część z nich jest już na wykończeniu, więc z przyjemnością na koniec miesiąca pochwalę się moim denkiem.
Kremy na zdjęciach podzieliłam na 3 grupy: na dzień, na noc i sera. Długo nie używałam niczego na noc (i zbiór jest taki ubogi), bo uważałam, że moja skóra tego nie potrzebuje. Z czasem zaczęły się różne problemy i musiałam to nadrobić.
Zatem do rzeczy...


1. kremy na dzień


- luksusowy mus pielęgnacyjny do twarzy z masłem shea, Planet Spa - użyłam go dopiero raz, ale w nieudanej kombinacji (zaraz po nim nałożyłam podkład matujący Magix) i bardzo nie spodobał mi się efekt: cały dzień czułam wszystko na twarzy, może nie wyglądało to źle, ale nie lubię czuć takich warstw. Dam mu jeszcze szansę i popróbuję w innych kombinacjach albo samodzielnie (jak zagoi mi się czoło), a jak nic z tego nie będzie to pójdzie do zwrotu.

- odświeżający krem do twarzy z organicznymi ekstraktami z cytryny i świetlika, Pure Nature - używałam go w tamtym roku na wakacjach, ślicznie pachnie, jest bardzo wydajny i daje efekt lekkiego chłodzenia. Nie wiem czy mi się wydaje czy czytałam o tym jak był dostępny w katalogu, ale podobno miał mieć działanie rozjaśniające - niczego takiego nie zauważyłam, ale kupiłam go za ok. 10 zł i uważam, że za tą cenę mimo wszystko warto.

- przeciwzmarszczkowy krem rewitalizujący na dzień SPF 25, miniwersja, Anew Rejuvenate - seria przeznaczona dla kobiet w wieku 30+ (czyli metrykowo, raczej jeszcze nie dla mnie). W poradniku wyczytałam, że należy sięgnąć po tę serię jeśli zauważymy pierwsze oznaki starzenia się skóry, ja zauważyłam rozszerzone pory i postanowiłam wypróbować mini zestaw. Krem nie zrobił niczego z moim problemem. Ma dziwny zapach, jest koloru lekko żółtawego (?), konsystencja dość gęsta przez co krem wydaje się być treściwy. Ostatnio chciałam wykończyć ten mini słoiczek, ale zaobserwowałam coś dziwnego - on chyba się zważył! Mam go od paru miesięcy i odstawiłam po pewnym czasie a teraz jak chciałam rozsmarować go na twarzy to porobiły mi się takie gluty, których nie dało się dobrze rozsmarować! Musiałam zmywać ten shit i jeszcze raz nakładać inny krem. Idzie do kosza i do tej serii raczej nie wrócę, bo krem ponadto powoduje u mnie lekkie błyszczenie się skóry, a tego wyjątkowo nienawidzę!!!

- żel-krem Anew Aqua Youth - bardzo lubię ten krem. Super nawilża, delikatnie pachnie, dobrze się rozprowadza, nadaje się pod podkład i nie powoduje błyszczenia :) W tym katalogu jest w wyjątkowo niskiej cenie i zakupię go ponownie. Jak widać na zdjęciu, słoiczek jest już na wykończeniu, więc zobaczycie go w moim ostatnim poście w marcu.

- matujący krem nawilżający Eucerin - to moja wygrana w konkursie klikaczkowym na wizażu. Zbieram się na recenzję w osobnym poście, więc dziś tylko jego zdjęcie.

- krem matujący Pure Skin Shine Control - to już moje drugie opakowanie. Cudów nie zauważyłam, matuje tak sobie, ale prześlicznie pachnie (ja czuję tu chyba fiołki), jest gęsty i treściwy oraz dobrze się rozprowadza i nadaje pod podkład. W promocji kosztuje ok. 15 zł i kupię go jeszcze ze względu chociażby na sam zapach, bo go uwielbiam - to najładniej pachnący krem jaki do tej pory miałam przyjemność używać :) Plusem jest także wygodne opakowanie - wyciska się potrzebną ilość i nic nie zachodzi pod paznokcie ;)

- rozjaśniający krem na dzień (SPF 20) i na noc, Solutions - niewypał! W sumie po tak małym opakowaniu to może i nie da rady zauważyć spektakularnych efektów, ale mi się nie spodobało błyszczenie - zarówno po kremie na dzień jak i na noc.


2. kremy na noc 


- krem rozjaśniająco-redukujący przebarwienia Luminosity Pro, Anew Clinical - nie mam już pudełeczka po tym kremie, ale wydaje mi się, że było tam napisane, że jest na noc. Nie stosowałam go regularnie, więc zauważyłam tylko, że dzięki niemu syfy goją się szybciej. Liczyłam na to, że rozjaśni mi trochę plamy po nich, ale nie zrobił tego. Nie wiem jak z innymi przebarwieniami, bo nie mam takowych. Ostatnio stosuję go na noc razem serum naprawczym Anew Reversalist i pasują do siebie te kosmetyki, buźka rano jest taka gładka i aksamitna! Aż chce się dotykać ;)

- aktywny krem na noc, Eucerin - recenzja wkrótce

- kuracja intensywnie nawilżająca, Solutions - zakochałam się w niej od pierwszego użycia! Miałam przesuszoną skórę i po pierwszej aplikacji miałam wrażenie, że to co wklepałam od razu się wchłonęło i muszę powtórzyć zabieg. Rano budziłam się z buźką gładziutką i mięciutką. Jak widać, mam już jej ledwo na dnie, ale twardo trzymam tę resztkę na "suche" dni. Zauważyłam, że jak nie mam problemu z nawilżeniem to po użyciu tej kuracji rano budziłam się z lepką, błyszczącą warstwą na twarzy, więc ewidentnie nadaje się tylko wtedy, kiedy naprawdę cierpimy na przesuszenie.


3. sera


- serum naprawcze, Anew Reversalist - recenzja wkrótce

- serum przywracające równowagę skóry, Swedish Spa - kocham!!! Super lekka konsystencja, efekt zmatowienia skóry, delikatny zapach i mega wydajność. Opakowanie jest trochę niewygodne w używaniu, ale można to przeboleć. Zdecydowanie kupię jeszcze nieraz.

- wygładzające serum do twarzy z minerałami z Morza Martwego, Planet Spa - uwielbiam całą tę serię (wiem, wiem - ciągle to powtarzam...), więc musiałam kupić to serum. Przy pierwszym użyciu przestraszyłam się trochę, bo zaczęło szczypać, ale kolejne już były ok. Lekka, żelowa formuła, która fajnie się rozprowadza i wygładza skórę od razu po nałożeniu, matowi :)

- skoncentrowane serum Anew Genics - użyłam ze 2 razy i sama nie wiem co myśleć... Jest lekkie i przyjemne w rozprowadzaniu, ale trochę się po nim błyszczę. Chętnie oddałabym mamie, ale ona nie chce, bo nie używa takich cudaków...



A to moje zakupy kremowe z katalogu 4 Oriflame:

1. Oczyszczająco-nawilżający krem z olejkiem z drzewa herbacianego i rozmarynu, Pure Nature

Info z katalogu:
Lekki, nietłusty krem nawilżający na dzień i na noc (...) zmiękcza i pomaga przywrócić równowagę cerze tłustej, przeciwdziała wypryskom. Pozostawia skórę nawilżoną i oczyszczoną o zdrowym wyglądzie.







2. Wygładzający krem na dzień Ecobeauty

Info z katalogu:
Innowacyjny i naturalny, kompleksowy, antyoksydacyjny krem na dzień pomaga wypełnić skórę, wzmacnia jej barierę ochronną i pomaga w walce z niedoskonałościami.











Zanudziłam Was chyba tym długaśnym postem... 
Próbowałyście któryś z tych kremów?

niedziela, 4 marca 2012

Pielęgnacja twarzy - oczyszczanie i demakijaż + tonizowanie

Z tego względu, że dopiero raczkuję w kwestii blogowania, mam zamiar najpierw zapoznać Was z moją kosmetyczką, a potem dopiero dodawać notatki o nowościach, do których się przekonałam bądź nie. Jak już mogłyście to zauważyć, prym wiedzie u mnie Avon i Oriflame, ale od kiedy obserwuję Wasze blogi zaczęłam zwracać uwagę na inne firmy i powoli moje zasoby się powiększają.

Dziś chciałabym Wam pokazać kosmetyki, których używam do oczyszczania twarzy. Wczoraj z ciekawości policzyłam swoje kremy do twarzy i to było natchnieniem do tego posta (o nawilżaniu będzie oddzielna notka).



1. Oczyszczanie i demakijaż


A. OCZYSZCZANIE:




- rewitalizujący żel oczyszczający 2 w 1 Anew Rejuvenate - kupiłam miniaturkę w zestawie z kremami z tej samej serii i bardzo mi się spodobał. Ma gęstą, żelową formułę z drobinkami, które podczas masowania pękają. Dobrze oczyszcza i daje uczucie lekkiego chłodzenia. Planuję zakupić produkt pełnowymiarowy.

- mleczko 3 w 1 z wyciągiem z aloesu i imbiru Avon Care - stoi do góry nogami, bo już mi się kończy a czekam na dostawę. Pisałam o nim tutaj -> http://themonique-girlsjustwant.blogspot.com/2012/01/hity-roku-2011-avon.html Będę je kupować tak długo jak będzie w ofercie Avonu. No chyba, że znajdę coś lepszego ;)

- nawilżająca emulsja do mycia twarzy Anew Aqua Youth - kremowa konsystencja, która ma się pienić, ale u siebie tego nie zauważyłam :/. Dodatkowo nawilżenie pozostawia wiele do życzenia - ja mam wrażenie, że skóra po niej jest tępa i natychmiast muszę nakładać krem. SZCZYPIE W OCZY!!! Nie zakupię jej więcej, tego opakowania nie mogę wykończyć...

- żel myjący do twarzy z białą herbatą Planet Spa - dawno go nie używałam, ale z tego co pamiętam to nie jest to nic szczególnego. Oczyszcza dobrze, pachnie tak sobie, ale jakoś zachwycona nie jestem. Nie planuję ponownego zakupu.


B. DEMAKIJAŻ:



- Be Beauty - micelarny żel do mycia i demakijażu - to mój HIT ostatnich dni! Na wielu blogach czytałam dużo dobrego o nim, więc i ja postanowiłam go wypróbować. Używam go codziennie wieczorem do zmywania makijażu (mleczko 3 w 1 już tylko rano) i jest naprawdę rewelacyjny! Dokładnie oczyszcza, świetnie pachnie i jest bardzo wydajny - polecam go i ja na pewno kupię go jeszcze nie raz.

- preparat do demakijażu oczu z odżywką - bardzo go lubię, ponieważ dobrze radzi sobie za każdym razem. Nie wiem jak z cieniami do oczu, bo mój makijaż to tylko kredka i tusz, ale tu sprawdza się w 100%. Nie podrażnia, a odżywka dodatkowo pielęgnuje skórę okolic oczu. Kupię go jeszcze z pewnością.


C. PEELING:

- wygładzający scrub do twarzy Swedish Spa - kupiłam go w zestawie i razem z maseczką z tej samej serii nie spełnił moich oczekiwań, jedynie serum jest według mnie godne uwagi. Jest drobnoziarnisty, ma dość intensywny zapach, dobrze oczyszcza i usuwa naskórek, ale jakoś go nie polubiłam, chyba przez zapach. Nie kupię go więcej.

- peeling głęboko oczyszczający pory Clearskin - to zdecydowanie mój NR 1 wśród peelingów do twarzy! Ma kremową konsystencję i mnóstwo niezwykle ostrych drobinek. Dogłębnie oczyszcza i usuwa martwy naskórek a uczucie chłodzenia i lekko miętowy zapach potęgują doznania. Polecam go z czystym sumieniem, chociaż nie jest dla każdego - osoby z wrażliwą skórą powinny go raczej unikać. Ja taką posiadam, ale nie umiem się powstrzymać przed użyciem go chociaż raz na 2 tygodnie. Z pewnością jeszcze go kupię.

- scrub do twarzy Owoc granatu Avon Naturals- ma fajny zapach i dobrze sobie radzi z oczyszczaniem, jest nieco łagodniejszy niż poprzednik, dlatego używam go częściej. Myślę, że jeszcze go kupię.

- złuszczający żel z owocowymi ekstraktami Essentials - ładnie pachnie, zawiera sporo ścierających drobinek, ale jakoś mi nie odpowiada. Jest zbyt łagodny jak na peeling, który ma usunąć martwy naskórek, wydaje mi się, że sobie z tym nie radzi. To była limitowana edycja i już nie jest dostępny w sprzedaży, ale i tak bym go więcej nie kupiła.



2. Tonizowanie


- oczyszczająco-tonizujące płatki do twarzy Clearskin Professional - używam ich czasem do demakijażu i dobrze sobie z tym radzą. Są idealne na podróż i wszelkie wyjazdy kilkudniowe. Myślę, że jeszcze się na nie skuszę.

- tonik rewitalizujący Solutions - tonik jak tonik, ładnie pachnie i chyba spełnia swoje zadanie. Nie zostawia lepkiej warstwy na twarzy, więc myślę, że kiedyś go jeszcze kupię (chyba, że w końcu znajdę tonik idealny dla mnie...)

- oczyszczający tonik przeciw wągrom z 2% kwasem salicylowym Clearskin - strasznie śmierdzi alkoholem (aż łzy ciekną z oczu) i wysusza! Mam wągry na nosie, ale nie zauważyłam, żeby cokolwiek z nimi zrobił. Nie polecam i nie kupię nigdy więcej!!!



Używałyście któregoś z tych produktów? Jak wrażenia?
Może polecicie mi jakiś dobry tonik?