Łączna liczba wyświetleń

sobota, 29 września 2012

Jak Bratek nie pomoże to już chyba nic...

Wczoraj od firmy AVETPHARMA otrzymałam 25 tabletek Bratek Plus w ramach akcji z Fb "1000 próbek BRATEK PLUS" :) Cieszę się ogromnie, bo już od dawna chciałam je wypróbować, ale wcześniej nie było okazji.



I teraz zastanawiam się czy już teraz zacząć kurację czy wstrzymać się jeszcze parę dni, bo spotkałam się z opiniami na blogach, że oczyszczanie tabletkami może powodować wysyp krost a za tydzień mam wesele u przyjaciółki, więc nie chciałabym pogorszyć i tak kiepskiego stanu mojej skóry... A może tydzień to za mało na wysyp i mogę spokojnie zacząć już dziś? Co myślicie?

Miałam Wam dziś stworzyć posta, w którym zapoznam Was mniej więcej ze stanem mojej cery, ale to dość długa historia, więc poczekam z tym raczej do końca kuracji Bratkiem i wtedy wszystko dokładnie opiszę.

Mam też inny problem, bo koniec miesiąca za pasem, zdenkowane produkty czekają w pudełku na sesję zdjęciową a nie napisałam recenzji o Jantarze... Zdjęcia porobiłam już dawno, ale ciągle zwlekałam z tym postem aż tu we wtorek padła mi karta graficzna a wszystkie zdjęcia zostały na dysku, bo oczywiście nie skopiowałam ich na pendrive... Dziś mam mało czasu, ale jutro zamieszczę recenzję bez zdjęć a fotki dodam jak z kompem będzie już wszystko ok (teraz korzystam z notebook'a, który ślimaczy się we wszystkim i już się boję ile zajmie mi edycja zdjęć do denka...)
Nie dość, że na początku miesiąca telefon odmówił posłuszeństwa to teraz jeszcze ta karta!!! Widać, że nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej...


Pozdrawiam Was ciepło-jesiennie i proszę o pomoc z decyzją czy już dziś rozpoczynać kurację czy jeszcze czekać? Za niecały miesiąc Lubelskie Spotkanie Blogerek Kosmetycznych, więc fajnie byłoby mieć już śliczną i gładką buźkę, nie? ;)

niedziela, 23 września 2012

3 Lubelskie Spotkanie Blogerek Kosmetycznych


To już trzecie spotkanie! O pierwszych dwóch czytałam, oglądałam fotorelacje i zazdraszczałam ;) a teraz i ja postanowiłam się zgłosić, choć dopiero raczkuję i muszę narzucić sobie jakieś zasady, bo taki leniwiec ze mnie, że zaniedbuję nawet to, co sprawia mi sporą przyjemność... Niemniej jednak mam nadzieję, że zbliżające się wielkimi krokami spotkanie zadziała na mnie jak marchewka (żeby nie mówić bat) i trochę bardziej się postaram.

Tu szczegóły spotkania:





<a href="http://caipiroska1.blogspot.com/p/spotkanie-lubelskich-blogerek.html">TUTAJ</a>
lista wszystkich zgłoszonych blogerek i parę zdjęć


Z tego co wiem lista jest już zamknięta, ale możecie pytać organizatorek co i jak
Silver http://caipiroska1.blogspot.com/
Dziewczyna mojego chłopaka http://w-mojej-kosmetyczce.blogspot.com/


Ja już się nie mogę doczekać :) a Wy?
I 3mam kciuki za pogodę!!!

niedziela, 9 września 2012

Eveline - chłodzący żel-krem, efekt matujący

Na pewno pamiętacie czerwcową akcję w Rossmannie z kosmetykami tańszymi 50% w poszczególnych dniach - jak pierwszy raz zobaczyłam gazetkę to myślałam, że oszaleję, ale na szczęście podeszłam do niej ze zdrowym rozsądkiem (podyktowanym głównie brakiem kasy) i stworzyłam sobie listę produktów, których faktycznie potrzebuję. Czas zweryfikował ją bardzo, bo okazało się jednak, że większość kosmetyków nie była mi aż tak potrzebna, skoro do sklepu wybierałam się o takiej porze, że jedyne co zastałam na miejscu to puste miejsce na półce z moim wybrańcem na liście :) Może to i lepiej, bo w portfelu zostało więcej, a bez tamtych kosmetyków jakoś żyję ;)
Jedyne na co udało mi się załapać to

chłodzący krem-żel, efekt matujący od Eveline




Jak tylko w gazetce zobaczyłam określenie "efekt matujący" to postanowiłam, że muszę mieć ten krem (i tu jednak okazuje się, że ten mój rzeczony zdrowy rozsądek nie był aż taki zdrowy, bo w domu mam kilka kremów, które czekają na zużycie), bo strasznie pożądam wszystkiego, co pomoże mi uzyskać efekt matu na twarzy, zwłaszcza w lecie. Niestety, zaraz się okaże, że szukam dalej...

Krem przeznaczony jest dla młodej skóry do cery mieszanej - wrażliwej i tłustej i nadaje się zarówno na dzień jak i na noc (u mnie przy stosowaniu na noc sprawdził się lepiej).
Nie będę Wam przepisywać z pudełka wszystkich obietnic producenta (a sporo tego jest) tylko wstawię zdjęcia:








W sklepie specjalnie nie zwróciłam na to uwagi, ale w domu po przeczytaniu pomyślałam, że dobrze się zapowiada.


Krem zapakowany jest w fajnie wyglądający kartonik a w środku słoiczek z wygodnym otwieraniem






I na koniec skład dla zainteresowanych:




Podsumowanie

Plusy:
+ UVA/UVB SPF 8
+ nie zawiera alergenów
+ cena w promocji (to była MEGA promocja, 8.49 zł)
+ fajny, świeży zapach
+ przyjemne uczucie delikatnego chłodzenia
+ kremowo-żelowa konsystencja
+ długotrwałe uczucie nawilżenia


Minusy:
- nie matuje!!!
- długo się wchłania, więc...:
- nie nadaje się pod podkład (przynajmniej pod dotleniający Oriflame - bardzo się roluje mimo oszczędnego aplikowania)


Niby i tak plusów jest więcej, ale co z tego skoro to, na co głównie liczyłam nie jest nawet na dobrym poziomie??? Skóra na szczęście nie świeci się tak jak po kremach z Solutions z Avonu :/, ale i tak mnie to nie zadowala... Producent co prawda obiecuje efekt "naturalnie matowej skóry" a widocznie to czego ja oczekuję to coś więcej. Tu z pewnością wpływ na moją ocenę ma pora roku i temperatura na zewnątrz, zimą krem pewnie będzie się lepiej sprawdzał, ale nie wiem czy nie będzie mi za to przeszkadzało to delikatne chłodzenie jak wyjdę na mróz? Pożyjemy - zobaczymy :)

Zdecydowanie lepiej sprawuje się ten krem stosowany na noc - rano budzę się z buźką gładką, wypoczętą i co ważne, zdrowo i naturalnie zmatowioną, dlatego też używam teraz tego kremu tylko tak i jestem bardzo zadowolona.

Nie wiem jak Wasze odczucia po stosowaniu tego kremu, ja go więcej nie kupię, ale tego też nie wyrzucę, wykończę go na noc a jesienią sprawdzę jak sprawuje się na dzień - liczę, że będzie lepiej. I sama nie wiem jak ocenić ten krem... Bo jeśli chodzi o matowienie to nie polecam (chyba, że potrzebujecie jedynie "naturalnego matu" - dla mnie to za mało), ale jako krem nawilżający jest ok.
I co bardzo ważne, nie zapycha i nie powstają po nim żadne "niespodzianki" na twarzy ;)

Używałyście?
Jeśli tak jak ja lubicie dobrze zmatowioną cerę to co możecie mi polecić?

niedziela, 2 września 2012

Denko - sierpień

Hej!
Dziś na szybko z ostatnim wakacyjnym denkiem - tym razem wyjątkowo z małym poślizgiem, tak się złożyło.
Bez przedłużania:








1. mydło w płynie Luksja, Green Apple - wygrana w konkursie klikaczkowym, fajny zapach a mydło jak mydło (opakowanie zostawiam)

2. dwufazowy jedwabisty olejek do ciała Skin So Soft - bardzo lubię jego zapach :) nawilża raczej słabo, ale zostawia fajne uczucie gładkości, kupię ponownie

3. żel pod prysznic Fiołek i liczi - świetny zapach a sam żel taki zwyklak - nie wysusza, dobrze się pieni i oczyszcza, mam jeszcze jedno opakowanie

4. nietłusta pianka myjąca do twarzy Solutions - bardzo ją lubię, bo świetnie usuwa makijaż, ale mam pewne podejrzenia co do niej i chyba muszę przestać używać (niedługo napiszę o tym coś więcej, bo teraz jestem w trakcie śledztwa)

5. oczyszczający tonik przeciw wągrom z 2% kwasem salicylowym - totalna porażka!!! Okropnie śmierdzi alkoholem (aż oczy piekły podczas używania a omijałam je z daleka) i z wągrami nie robi absolutnie nic!!! Przy regularnym stosowaniu może wysuszać skórę! Nigdy więcej!!!

6. odświeżający szampon do każdego rodzaju włosów Kwiat wiśni - mi służył głównie do mycia...pędzla i szczotki do włosów :/ Strasznie "tępił" mi włosy, obciążał je i mimo ładnego zapachu nie kupię go więcej!

7. naprawcza maseczka do włosów z minerałami z Morza Martwegohttp://themonique-girlsjustwant.blogspot.com/2012/08/naprawcza-maseczka-do-wosow-z-mineraami.html

8. masło do ciała z minerałami z Morza Martwego - mój numer 1 jeśli chodzi o wszelkie masła i balsamy :) uwielbiam je za zapach, konsystencję, wydajność, fikuśne opakowanie  i to, że dzięki niemu moja skóra jest długo mięciutka i gładziutka. Opakowanie zostawiam, ale nie mam na nie pomysłu :/ Kupię ponownie już wkrótce a wam polecam czyhać na promocję "kup 2 za 38" - wtedy najbardziej się opłaca ;)

9. krem do rąk jojoba i mango Ori - ma bardzo fajny zapach, nawilżał tak sobie, ale moim ulubieńcem z tej dwójki Nature Secrets jest malinowy z miętą, więc tego już raczej nie kupię (tym bardziej, że w kolejce mam jeszcze z 5 kremów do rąk...) 

10. zmywacz do paznokci Carrefour - zmywacz jak zmywacz, czasem kupuję i krzywdy mi nie robi

11. serum na suche i zniszczone końcówki do każdego rodzaju włosów - jestem pod MEGA wrażeniem :) Zastanawiałam się skąd tyle zachwytów nad tym serum i już wiem! Wiadomo, że rozdwojonych końcówek nie sklei (te obcinam sama regularnie jak tylko znajdę jakąś nową), ale te zniszczone wygładzi, nawilży i nabłyszczy, więc może kolejne już się nie rozdwoją? - nie wiem, bo to moje pierwsze opakowanie, ale kolejne już na mnie czeka ;)

12. farba do włosów 6.3 jasny złoty brąz - zdjęcie oddzielne, bo farbowałam się na początku sierpnia u rodziców i nie chciało mi się wieźć pustego opakowania do domu. Od roku już regularnie (czyli dla mnie raz na 2 miesiące) używam tych farb, bawię się różnymi odcieniami brązów. Nie mam porównania z innymi farbami, bo kiedyś kiedyś używałam szamponetek, a później miałam kilkuletnią przerwę w farbowaniu.
Żałuję, że zaczęłam farbować, bo mój naturalny kolor nie był taki zły a teraz już muszę, bo odrosty... :/






Używałyście może czegoś z mojej listy? Podzielacie moje zachwyty lub rozczarowania?